Robert Makłowicz od 1998 roku był związany z Telewizją Polską, gdzie prowadził niedzielne programy kulinarno-odróżnicze, emitowane najpierw pod tytułem _**Podróże Roberta Makłowicza**_, a następnie Makłowicz w podróży. Niestety, Robert, podobnie jak wielu jego kolegów z pracy, padł ofiarą "dobrej zmiany".
Jak ujawnił na Facebooku, firma, której poświęcił 19 lat życia, zwolniła go listownie za pośrednictwem kuriera. Jacek Kurski nie mógł Robertowi wybaczyć ujawnienia, że TVP lubi naginać wypowiedzi swoich pracowników. Montażyści pracujący nad spotem reklamującym "media narodowe" wykorzystali słowa Makłowicza, że telewizja "smakuje wyłącznie słodko i doskonale". Nikt jednak nie wspomniał, że wypowiedź odnosi się wyłącznie do programu Bake Off. Ale ciacho, nie zaś całej TVP.
Makłowicz zażądał wyjaśnień. W odpowiedzi Jacek Kurski nie dość, że wyrzucił go kurierem z pracy, to jeszcze zapowiedział ciąganie po sądach: Telewizja Polska POZYWA MAKŁOWICZA! "Udział w spocie powinien być potraktowany jako zaszczyt"
Przez kolejne miesiące Roberta obowiązywał zakaz konkurencji, nie mógł więc ujawniać swoich planów. Było jednak pewne, że prędzej czy później upomni się o niego któraś z komercyjnych stacji.
Z tym że raczej nie Polsat, którego kulinarną gwiazdą jest Ewa Wachowicz, była producentka programów Makłowicza, z którą rozstał się w gniewie.
Jak donosi Fakt, wszystko już się wyjaśniło i Robert zaczyna pracę w grupie TVN. Na kanale Food Network dostanie nowy program, utrzymany w dotychczasowej stylistyce. Będzie nosił tytuł Makłowicz w drodze.
Rzecz jasna, cieszę się, że będę mógł robić w TVN rzeczy podobne do tych, które wcześniej przez prawie dwadzieścia lat przygotowywałem dla TVP - przyznaje Makłowicz. Dostałem multum listów z zachętą do kontynuowania podróży i dalszego pokazywania świata od kuchni, czyli ludzie chcą nadal moje peregrynacje oglądać. I tak właśnie będzie.
Jak ujawnia tabloid, w najbliższych odcinkach Robert odwiedzi Ukrainę, Austrię oraz Serbię.