W piątek we Wdzydzach Kiszewskich na Kaszubach wystąpił zespół Oddział Zamknięty, którego wokalistą od niedawna znowu jest Krzysztof Wałecki. Muzycy po koncercie wybrali się na tzw. afterparty, gdzie doszło do przykrych zdarzeń - Wałecki został zaatakowany przez trzech nieznajomych mężczyzn. Zdjęciami ze szpitala podzielił się na Facebooku.
Opowiem krótko co się stało... - relacjonuje. Po piątkowym koncercie z Darkiem Pietrzakiem we Wdzydzach zostaliśmy zaproszeni przez grupę znajomych na afterparty w plenerze. Tam zostałem zaatakowany przez trzech zupełnie obcych mi ludzi, którzy prawdopodobnie byli na naszym koncercie. Nie mogłem się bronić, bo sprawcy zaszli mnie od tyłu. Policja ustaliła już nazwiska, są świadkowie, toczy się postępowanie... Krótko mówiąc nie zapominajcie patrzeć we wsteczne lusterka.
Muzyk trafił do szpitala w Kościerzynie, gdzie przeszedł serię badań.
Takie mamy czasy: trzech na jednego od tyłu, bez ostrzeżenia... - dodał.
Wałecki podkreślił też, że mimo poważnych obrażeń zespół zagra na tegorocznym Przystanku Woodstock.
**
) Przepraszam wszystkich dzwoniących za brak odbioru. Czuję się dobrze. W czwartek widzimy się na Woodstocku :))
) Opowiem krótko co się stało... Po piątkowym koncercie z Darkiem Pietrzakiem we Wdzydzach zostaliśmy zaproszeni przez grupę znajomych na afterparty w plenerze. Tam zostałem zaatakowany przez trzech zupełnie obcych mi ludzi, którzy prawdopodobnie byli na naszym koncercie. Nie mogłem się bronić bo sprawcy zaszli mnie od tyłu. Policja ustaliła już nazwiska,,, są świadkowie,,, toczy się postępowanie... Krótko mówiąc nie zapominajcie patrzeć we wsteczne lusterka ;)"# #attachment_title=# #attachment_link=# #attachment_domain=# #content_type=posts# #url=# #size=# #contentphotourl=# #contentphotosize=# ))
**