O karierze Roberta Pattinsona zadecydowała jego rola w kultowym Zmierzchu, który okazał się być nie tylko komercyjnym hitem, ale również trampoliną do sławy dla jego obsady. Pattinson błyskawicznie stał się idolem rozkochanych w nim dziewcząt na całym świecie i równie szybko odczuł negatywne strony sławy.
Chcąc zerwać z wizerunkiem bohatera Zmierzchu Pattinson długo czekał na rolę, która przestanie go szufladkować. Wiele wskazuje na to, że taka właśnie przyszła.
Pattinson dostał główną rolę w fimie Good Time, który niedawno miał swoją premierę. W programie Jimmy'ego Kimmela Robert zareklamował go w dość osobliwy sposób:
Boże, nie wiem, czy powinienem to opowiadać - zaczął kokieteryjnie. W tym filmie jest wiele rzeczy, które przekraczają granicę. Jest w nim taka scena... Mój bohater, Connie, ma słabość do psów. Uważa, że w poprzednim życiu był psem i dlatego dziś potrafi mieć nad nimi kontrolę. W tej scenie, którą ostatecznie wycięliśmy, pojawia się dealer narkotyków, który wpada do pokoju, podczas gdy ja... robię dobrze psu ręką. Reżyser powiedział mi, żebym nie zachowywał się jak pi*da i po prostu to zrobił. Właściciel psa pokazał mi, jak mam masować zwierzę. Ostatecznie się na to nie zgodziłem. Wykorzystaliśmy atrapę - śmieje się.
Ostatecznie trafi to na specjalne, bonusowe DVD - dodaje.
Postawę Roberta poparła nawet PETA:
Jest naszym człowiekiem, dobrze, że powiedział o tym głośno.