Do niecodziennego zdarzenia doszło w Mediolanie, gdzie 30-letni Polak na co dzień mieszkający w Wielkiej Brytanii, porwał dla okupu brytyjską modelkę, odurzył ją narkotykami i ukrył w… walizce, aby później sprzedać ją przez Internet. "Sprytny" Łukasz H. ze szczegółami przygotował akcję, na której zamiast znacząco się wzbogacić, trafi do więzienia. O całej sprawie poinformowała włoska policja.
Jak podaje mediolański rzecznik prasowy policji, Polak zwabił 20-letnią kobietę pod pretekstem sesji zdjęciowej. W tym celu spotkał się z Brytyjką na jednym z dworców, skąd zabrał ją do pobliskiego mieszkania, gdzie miało znajdować się "profesjonalne studio fotograficzne". W lokalu siedział jego kolega, który podał 20-latce narkotyki. Po tym, jak modelka straciła przytomność, H. postanowił wepchnąć ją do walizki i wywiózł do miejscowości Borgial w pobliżu Turynu.
Na miejscu Polak i jego pomocnik o nieznanej tożsamości, przez sześć dni przetrzymywali kobietę, przywiązując ją do mebli. Porywacze próbowali ją sprzedać w Internecie za ponad 200 tysięcy funtów (ponad milion złotych) żądając wpłaty w elektronicznej walucie - bitcoinach. Kiedy na Brytyjkę zabrakło "chętnych", Łukasz H. wymyślił kolejny plan i skontaktował się z agentem modelki, żądając od niego okupu za uwolnienie ofiary. W rozmowie z nim przedstawił się jako członek międzynarodowej grupy przestępczej o nazwie "Czarna śmierć".
Agent Brytyjki po otrzymaniu żądania wpłaty okupu zgłosił całe zajście na policję. Jednak zanim funkcjonariusze podjęli działania, 30-letni Polak i jego wspólnik zlitowali się nad kobietą i uwolnili ją, bo dowiedzieli się że jest matką dwuletniej córki, a oni "matek nie porywają". Litościwy porywacz zawiózł modelkę pod brytyjski konsulat w Mediolanie i próbował uciec, jednak kilka dni później został zatrzymany przez włoskich policjantów.
Lokalna policja udostępniła na swojej stronie internetowej zdjęcia z rekonstrukcji akcji i zapowiedziała, że przy wyjaśnieniu okoliczności porwania będzie współpracować z polskimi śledczymi.