Kilka dni temu w Oświęcimiu przypadek sprawił, że uniknięto tragedii. Trzech klientów jednej z galerii handlowych znalazło na parkingu przed sklepem nieprzytomne dziecko. 9-latek był bez kontaktu ze światem i czuć było od niego alkohol. Przechodnie szybko wezwali pogotowie, ratując tym chłopcu życie. Gdy na miejsce przyjechała policja, udzieliła mu pierwszej pomocy.
Osoby, które znalazły chłopca, powiadomiły służby - Gazeta Wyborcza cytuje funkcjonariuszkę policji. Najpierw pojawili się na miejscu policjanci, którzy udzielili dziecku pierwszej pomocy. Później zajęli się nim ratownicy medyczni. Karetka pogotowia zabrała 9-latka do szpitala
Zanim przyjechało pogotowie, dziecko było już przytomne, po czym zabrano je na szpitalny oddział ratunkowy, skąd trafiło na oddział dziecięcy, gdzie odtruto jego organizm. Okazało się, że 9-latek miał we krwi około... 2 promili alkoholu. Gdyby nie podjęto czynności ratunkowych, prawdopodobnie organizm by się poddał i dziecko by zmarło.
Dziękujemy trzem mieszkańcom Oświęcimia za prawidłową reakcję i powiadomienie służb - przekazała Faktom Oświęcim funkcjonariuszka. Gdyby nie ich zgłoszenie, a następnie błyskawicznie podjęta przez policjantów interwencja, zdarzenie mogłoby się zakończyć tragedią.
Policja podjęła dochodzenie, żeby ustalić, kto dał dziecku alkohol, i to w takiej ilości. Zatrzymano 33-letniego mieszkańca Oświęcimia, gdyż świadkowie widzieli dziecko w jego towarzystwie. Wobec mężczyzny zastosowano dozór policyjny oraz zakaz zbliżania się do chłopca. Usłyszał też zarzut rozpijania nieletniego, za co grozi mu kara grzywny, ograniczenia lub pozbawienia wolności nawet do dwóch lat.