Odkąd władze TVP pozbyły się Hani Lis, dziennikarka postanowiła zostać celebrytką i z telewizji publicznej przeniosła się do TVN-u, gdzie nie tylko mogła liczyć na przychylność dyrektora stacji, Edwarda Miszczaka, ale znalazła też nowe przyjaciółki. Żona Tomasza Lisa zaczęła "nowe życie" żebrząc w programie Azja Express u boku Łukasza Jemioła, dostała też własny program podróżniczo-kulinarny, jednak Bez planu nie podbiło serc widzów i Hania została praktycznie bez pracy, w przeciwieństwie do jej przyjaciółek, którym w TVN-ie wiedzie się coraz lepiej: Małgorzacie Rozenek-Majdan i Agnieszce Szulim-Woźniak-Starak. Te wydarzenia spowodowały, że Lisica postanowiła przypomnieć sobie o kolejnej, wpływowej znajomej, być może dzięki której znów zawojuje show biznes. Z Joanną Przetakiewicz udzieliły niedawno wywiadu o tym, jak "robić życiowe wolty" i "podnosić się z porażek".
Przypomnijmy: Lisica przekonuje w Vivie: "Nie zamieniłabym rodziny na spokojne życie. I wam, dziewczyny, też nie radzę"
Choć Hania uparcie zapewnia w kolorowej prasie, że jest szczęśliwa, a w życiu wszystko układa się po jej myśli, od kilku tygodni chodzi wyraźnie smutna. Kilka dni temu paparazzi zrobili jej zdjęcia, gdy podczas lunchu z córką w jednej z modnej warszawskich restauracji, ze skupieniem i przygnębieniem jadła sushi, nie mając grama makijażu na twarzy. Zobacz: Smutna Hania je pałeczkami i rozmyśla nad wezwaniami (ZDJĘCIA)
Z wyjaśnieniem "nieswoich" nastrojów celebrytki pospieszyli do tabloidów jej sąsiedzi z Konstancina-Jeziornej, którzy już jakiś czas temu zauważyli, że Hania jest w "kiepskiej formie". Zdaniem troskliwych sąsiadów, była dziennikarka już nie przypomina "gwiazdy" i nie dba nawet o ubiór.
Czasem spaceruje z mamą w pobliżu tężni - zdradziła w Na Żywo mieszkanka miejscowości. Nie przypomina siebie z czasów, gdy była gwiazdą. Chodzi w szarym dresie i jest przerażająco smutna.
Myślicie, że utrata programu tak ją przybiła?