Informacje o rozwoju wydarzeń w Puszczy Białowieskiej są coraz bardziej przygnębiające. Ministerstwo Ochrony (?) Środowiska zareagowało na zakaz wycinki zasądzony przez Trybunał Sprawiedliwości UE wysłaniem do lasu najcięższego sprzętu, harwesterów. Politycy przekonują opinię publiczną, że wycinka nawet zdrowych drzew jest spowodowana widmem kornika, zaś ekolodzy to opłacani sataniści (!), którzy kradną warzywa z ogródków.
Tymczasem coraz więcej mówi się o tym, po co rozpoczęto całą wycinkę. Ostatnio do głosu doszli okoliczni leśnicy i drwale, którzy nie tylko się z niej utrzymują, ale traktują Puszczę jako składzik z drewnem - nie pozwalając rozłożyć się powalonym drzewom, tylko ogrzewając nimi domy. Na szczęście kiedy w Puszczy nie będzie już co wycinać, znajdą pracę w obsłudze apartamentów i hoteli, których budowa już rusza niedaleko Hajnówki.
Zobacz: W Puszczy Białowieskiej powstaną... apartamenty? "Każde drzewo, każda roślina została zabezpieczona"
Trybunał Sprawiedliwości UE nie zamierza jednak akceptować ignorowania wyroku w sprawie wstrzymania wycinki i 11 września zajmie się problemem Puszczy. W tej sprawie to Trybunału zwróciła się też Komisja Europejska, apelując, żeby sprawą zająć się priorytetowo.
Stosowanie się do orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości UE stanowi integralną część prawa europejskiego, na którym opiera się Unia - PAP cytuje informatora z Komisji Europejskiej. Dlatego Komisja przypomniała również, że jeśli zostanie potwierdzone, iż prowadzone są działania związane z wycinką i postanowienia Trybunału nie są nadal przestrzegane, kwestia ta zostanie również uwzględniona w trwającym dialogu z Polską na temat praworządności.
Jednocześnie serwis OKO.press postanowił sprawdzić, co tak naprawdę dzieje się z drewnem bezustannie wywożonym z Puszczy. Choć Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Białymstoku odmówiła takiej informacji zasłaniając się prawem, do spisu firm dotarł jeden z czytelników, który po prostu złożył wniosek o dostęp do informacji publicznej. Okazało się, że ścięte ponad stuletnie drzewa trafiają do firm ze wschodniej i południowo-wschodniej Polski.
Jak można się było spodziewać, nie są to wyłącznie firmy zajmujące się utylizacją zaatakowanego insektami drewna. Na liście jest mnóstwo tartaków, firm budujących domy i produkujących meble czy palety.
Sytuacją w Puszczy przejęci są także artyści i to nie tylko z Polski. W Dolinie Charlotty podczas Festiwalu Legend Rocka wystąpiła Patti Smith, która dwa razy apelowała o zaprzestanie wycinki w Puszczy. O słowach gwiazdy napisał dziennikarz muzyczny Jacek Nizinkiewicz.
Patti Smith wczoraj w Dolinie Charlotty dwukrotnie prosiła o zaprzestanie wycinki Puszczy Białowieskiej i za każdym razem po tych słowach dostała mega aplauz publiczności - napisał na Facebooku. Przed wykonaniem "People Have the Power" z 1987 r. powiedziała, że to piosenka zainspirowana Polakiem i to nasza piosenka. I nie chodziło jej raczej o Prezesa. Na koncercie była poseł Szczypińska, więc może przekaże Naczelnikowi...