Joanna Krupa i Edyta Górniak poznały się krótko przed Wielkanocą. Nie wiadomo, dlaczego zwlekały z tym tak długo. Podobno do "zaprzyjaźnienia się" nakłonił je producent Rinke Rooyens, przymierzający się do nakręcenia reality show o przygodach Asi i Edzi w Kalifornii.
Ponieważ obie są zdeterminowane, by doprowadzić projekt do realizacji, chętnie zapewniają, że już po kilku pierwszych minutach znajomości poczuły, że są sobie bliskie jak siostry.
W to nietrudno uwierzyć, biorąc pod uwagę relacje Edyty w jej własną przyrodnią siostrą.
Podobno w pierwszej połowie roku Edzia wspierała Joannę podczas separacji z mężem, zaś po rozwodzie Joanna wspiera nową miłość Edyty. Było z tym trochę kłopotu, bo Górniak początkowo niezbyt dobrze trafiła z prawnikiem w figlarnych spodenkach, który ponoć okazał się zbyt zaborczy.
No ale na szczęście szybko pocieszyła się u boku niejakiego Williama, przy którym ponoć poczuła się tak swobodnie, że przestała się malować na noc:
Krupa wprawdzie nie miała jeszcze okazji poznać Williama, ale pochwaliła się w Fakcie, że psiapsia na pewno jej go przedstawi i jeszcze poprosi o akceptację.
Cieszę się, że Edyta jest wreszcie szczęśliwa i że tego nie ukrywa. Bardzo długo czekała na odpowiedniego mężczyznę, który otoczy ją miłością i da jej poczucie bezpieczeństwa - komentuje w Fakcie. Nie mogę się już doczekać aż wrócę do Stanów i Edyta mi go przedstawi. Z tego, co mówi, William jest wspaniały, ale muszę sama sprawdzić, czy na pewno dobrze ją traktuje. Nie jestem zazdrosna. Choć mi nie wyszło, nie mam problemów, by patrzeć na dwójkę kochających się ludzi. Wspieram ten związek i życzę Edycie jak najlepiej.
_
_