W ostatnich miesiącach przez polskie media przetoczyła się awantura dotycząca ekshumacji ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. Wiele rodzin ma wątpliwości, czy w Polsce pochowano rzeczywiście ich bliskich. Joanna Racewicz, której mąż - funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu - zginął w tragedii, zapewniała w jednym z wywiadów, że zamierza przeprowadzić własne śledztwo smoleńskie i nakręcić dokument o okolicznościach wyjaśniania katastrofy. Wdowa po kapitanie Pawle Janeczku długo nie mogła otrząsnąć się z traumy, twierdząc że codziennie "z nim rozmawia" i nikt nie jest w stanie zastąpić jej dorastającemu synowi ojca.
We wtorek dziennikarka pojawiła się na uroczystościach z okazji 97. Rocznicy Cudu na Wisłą i Święta Wojskiego Polskiego, które zorganizowano w podwarszawskim w Ossowie. Podczas wydarzenia zostały odsłonięte dwa popiersia: Marii i Lecha Kaczyńskich oraz kapitana Pawła Janeczka. Uroczystego odsłonięcia dokonał szef Ministerstwa Obrony Narodowej, który wygłosił krótkie przemówienie.
Odsłaniamy dzisiaj pomniki naszych bohaterów, odsłaniamy pomniki dwóch osób być może najbliższych panu prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu; tych, którzy byli przy nim zawsze jego małżonki, pierwszej damy, ukochanej osoby pana prezydenta, i jego najbliższego obrońcy, tego, który był z nim zawsze, który go strzegł aż do końca, który razem z nim poniósł śmierć w tym okrutnym dramacie smoleńskim - powiedział Antoni Macierewicz.
Racewicz, która na ceremonii pojawiła się z synem Igorem, także zdecydowała się na przemówienie, podczas którego przyznała, że "najpiękniejszym pomnikiem jej zmarłego męża jest właśnie Igorek".
Kilka lat temu w Ossowie posadzono 96 dębów upamiętniających ofiary katastrofy smoleńskiej. Znajdują się tam także popiersia Ryszarda Kaczorowskiego i generała Franciszka Gągora.