Wkrótce minie rok od ślubu Małgorzaty Rozenek i Radosława Majdana w podwarszawskim Konstancinie. Był on wprawdzie najskromniejszy spośród celebryckich uroczystości zeszłego roku, porównując choćby z greckim ślubem Szczęsnych czy weneckiej ceremonii Woźniaków-Staraków, ale mówiło się o nim równie głośno. Zresztą Majdany już zapowiedziały, że zeszłoroczne oszczędności odbiją sobie w tym roku, urządzając w rocznicę ślubu coś na kształt drugiego wesela.
Zobacz: Majdany wydadzą na rocznicę ślubu PÓŁ MILIONA? "Będą lały się luksusowe drinki, whisky, szampan..."
Teraz w końcu ich na to stać, gdyż sytuacja finansowa pary od czasu ubiegłorocznej emisji odcinków Azja Express z ich udziałem, jest nieporównywalnie lepsza niż rok temu. Od dnia ślubu Małgonia i Radzio ciągle muszą odpowiadać na pytania, kiedy planują dziecko. Celebrytka ma już wprawdzie dwóch synów z poprzedniego związku, ale jak ujawnia, marzy o córeczce.
Małgorzata uparcie ignoruje uwagi, że zajście w kolejną ciążę może być utrudnione ze względu na wiek. W końcu jest przecież jeszcze przed czterdziestką. Jak wyznaje w rozmowie z tygodnikiem Gwiazdy, największym kłopotem jest brak czasu.
Ciągle jestem na planie, a to moich dwóch programów, a to reklam, a to sesji zdjęciowych. Niedługo też odbędzie się premiera kolejnej książki - narzeka Rozenek. Do końca listopada jestem w zawodowym pędzie. Nie mam takiego pomysłu, żeby chociaż trochę zwolnić. Zdaje się, że odpocznę dopiero, kiedy przyjdzie czas na kolejne dziecko. Ale nie wiem, kiedy spadnie na nas to ogromne szczęście.
_
_