Michał Szpak bardzo ucieszył się, gdy producenci The Voice of Poland zaproponowali mu fotel jurorski w nowej edycji.
Podekscytowany zapowiadał w mediach, jak to porazi wszystkich swoimi stylizacjami, na które planował wydać 80 tysięcy złotych: Szpak wyda 80 TYSIĘCY na kreacje do "The Voice of Poland". "Chce wyglądać jak milion dolarów"
Jednak wkupienie się w łaski zgranej grupy, współpracującej ze sobą od dwóch sezonów okazało się nie takie proste, jak myślał.
Baron i Tomson z Afromental z Marysią Sadowską znają się zresztą jeszcze dłużej. Obecny sezon jest piątym,w którym pracują razem. Rok temu dołączył do nich Andrzej Piaseczny, który wcześniej był trenerem w pierwszej edycji, więc także miał doświadczenie. Szybko wpasował się w formułę programu.
Szpak na z tym podobno kłopot. Jak donosi osoba z produkcji show w rozmowie z Faktem, ma niemiły zwyczaj przerywania innym wypowiedzi, poza tym wszyscy mają dosyć jego słodkiej paplaniny o paznokciach, ciuchach i stylizacji włosów.
Na początku nikt nie miał do niego uprzedzeń, ale okazało się, że Michał jej irytujący - ujawnia informator tabloidu. Przerywa innym i zachowuje się hałaśliwie. Poza tym godzinami gada o paznokciach i ciuchach. Michał żali się, że nikt go nie lubi. Gdy kamery gasną, inni jurorzy odwracają się do niego plecami i uciekają. Przykro mu, że jest trzymany na dystans. Ma jednak nadzieję, że jeszcze wkupi się w łaski kolegów.
_
_
**Szpak: "Nie mam zbyt wiele czasu, żeby dbać o urodę"
**