Jemeńczyk, którego żoną jest Polka, całe życie mieszkał z rodziną na Półwyspie Arabskim. Do Polski, a konkretniej do Torunia postanowili przeprowadzić się dwa lata temu. Mężczyzna przyjeżdżając do nowego miejsca, z pewnością nie spodziewał się, że zostanie brutalnie zaatakowany przez swoich sąsiadów. Prawdopodobnie powodem ataku był kolor skóry mężczyzny.
Pierwszych przejawów rasizmu rodzina Jemeńczyka doświadczyła chwilę po wprowadzeniu się na jedno z toruńskich osiedli. 63-letni lekarz, pewnego dnia wracał do domu już po zmroku. Został wtedy zaatakowany skórką od banana. Okulista odwrócił się wówczas do chuliganów i popukał w czoło. W odpowiedzi dostał gest podcinania gardła, a oprawcy krzyczeli za nim: On jest arabem!
Po nieprzyjemnej sytuacji na osiedlu, lekarz zachowywał ostrożność: nie wychodził z domu i nie wracał do niego po zmroku. 20 grudnia, a więc kilka dni przed Wigilią, syn Jemeńczyka wyszedł wieczorem do sklepu. Na co dzień mieszkający w Anglii, 20-latek nie sądził, że padnie ofiarą brutalnego pobicia. Gdy w fatalnym stanie zobaczył go ojciec, przerażony natychmiast wybiegł z synem na osiedle, aby odnaleźć sprawców i wyjaśnić sprawę z ich rodzicami. Sprawy potoczyły się jednak w zupełnie innym kierunku.
Pięciu, ukrywających się pod kapturami, młodych mężczyzn, zaczęło rzucać kamieniami w stronę ojca z synem. Kamienie były na tyle duże, że część z nich stanowiła odłamki płyt chodnikowych i kawałki cegieł. Gdy zaatakowany okulista odwrócił się, aby zobaczyć twarze sprawców, dostał kamieniem w głowę. Zdołał ochronić twarz dłonią, w której sprawcy złamali mu palec.
W całe zdarzenie nie może uwierzyć córka poszkodowanego.
Dla mnie to bardzo przykre. Bardzo chciałabym wiedzieć, dlaczego tak się stało. Może dlatego, że tata i brat wyglądają inaczej? - mówiła przejęta w wywiadzie dla Gazety Wyborczej.
Na miejsce zdarzenia przyjechała policja, jednak agresorzy zdołali uciec. Do tej pory, funkcjonariusze złapali jednego z podejrzanych Artura S. Podejrzany oczywiście do winy się nie przyznaje:
Nie widziałem nikogo o innej karnacji. Nie jestem rasistą i takie osoby mi nie przeszkadzają - mówił przed sądem. Mieszkam na tym osiedlu od 10 lat i nie znam nikogo w sąsiedztwie, kto byłby negatywnie usposobiony do cudzoziemców.
Niestety, zeznania lekarza mogą nie wystarczyć do ustalenia czy aresztowany chłopak rzeczywiście jest winny. Podczas ataku było ciemno, a napastnicy chowali się pod kapturami. Ofiara nie miała wówczas swoich okularów, co również nie ułatwia identyfikacji. Proces jest w toku.