Joanna Krupa i Romain Zago rozwiedli się na początku lipca. Obyło się bez awantur o pieniądze ani orzekania o winie. Zresztą, wszystko już sobie wygarnęli w wywiadach. Krupa poskarżyła się Vivie, że zmarnowała przez Romaina 10 najpiękniejszych lat życia i przegapiła najlepszy okres w karierze, on zaś wyraził żal, że zamiast zmusić ją do urodzenia dziecka, pozwolił jej zamrozić jajeczka.
Na szczęście, mimo wzajemnych pretensji, udało im się rozstać z zgodzie. Romain rozmarzył się nawet w rozmowie z Faktem, że może jeszcze się zejdą, jak Justin Timberlake i Jessica Biel i będą żyli długo i szczęśliwie. Zobacz: Były mąż Krupy przepowiada przyszłość: "Damy sobie drugą szansę i będziemy znowu razem"
Żeby zwiększyć swoje szanse i zapewnić sobie stały kontakt z byłą żoną, Zago wystąpił do sądu o zagwarantowanie regularnych spotkań z psami.
Sześć psów należy wprawdzie do Joanny, jednak Romain twierdzi, że za bardzo się z nimi zżył, by je tak po prostu porzucić z dnia na dzień.
Jak donosi Fakt, byli małżonkowie spisali u notariusza specjalną umowę.
Na jej mocy Romain ma prawo raz w miesiącu widywać się z czworonogami - ujawnia znajomy pary. Zależało mu,by mieć to na papierze. Zabezpieczył się na wypadek, gdyby przyszły partner Joanny robił mu problemy.