Relacje Justyny Steczkowskiej i Kayah, które nigdy nie należały do szczególnie ciepłych, uległy znacznemu pogorszeniu dwa lata temu, gdy Justyna nagrała utrzymany w biesiadnych klimatach utwór z bałkańskim muzykiem Bobanem Markoviciem. Słuchając piosenki Kto mi wciska kit, ciężko opędzić się od skojarzeń z utworem Prawy do lewego Kayah i Bregovicia sprzed 16 lat. Mało tego, teledysk do piosenki Steczkowskiej do złudzenia przypomina klip Kayah, w którym wcieliła się w rolę panny młodej u boku Gorana Bregovicia. W swoim teledysku Justyna występuje w sukni ślubnej i welonie, a Marković odgrywa rolę pana młodego.
Kayah podobno miała o to żal do Justyny - ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Chcąc zrobić na złość rywalce, postanowiła przypomnieć Polakom swoje dawne przeboje i odświeżyć współpracę z Goranem. Zobacz: Kayah chce zepsuć trasę Steczkowskiej?
Przed laty rozstali się w niezbyt miłej atmosferze. Jak ujawniła Kayah, Bregović okazał się zarozumiały i humorzasty, a na dodatek oszukiwał przy rozliczeniach. Dzięki Jusi przynajmniej się pogodzili.
Tymczasem Steczkowska postanowiła przekonać Kayah do siebie. Wymyśliła sobie, że zostaną najlepszymi przyjaciółkami. W tym celu zaczęła słać jej bukiety kwiatów i zaproszenia do wspólnych występów. Kayah jednak dała się namówić tylko na udział w przyszłorocznym koncercie muzyki filmowej, którego gwiazdą będzie Steczkowska. Kwiaty nie zrobiły na niej większego wrażenia.
Wręcz przeciwnie, nabrała podejrzeń.
Kayah nie wierzy w szczerość Justyny i w to, że nagle chce się do niej zbliżyć - ujawnia w Fakcie znajomy piosenkarki. Pamięta, że od zawsze rywalizowały. Obecność na jej koncertach traktuje wyłącznie w kategoriach zarobkowych.
Ostatecznym ciosem dla Jusi była odmowa nagrania duetu, na którym Steczkowskiej bardzo zależało. Kayah wytłumaczyła jej dyplomatycznie, że ich głosy do siebie nie pasują.
Justyna jest mocno zawiedziona - ujawnia osoba z jej otoczenia.
Dziwicie się Kaśce?