Trwa ładowanie...
Przejdź na

Zwłoki 20-latki z Łodzi przez 11 dni GNIŁY W WERSALCE! "Policjanci skłamali w notatkach służbowych"

222
Podziel się:

Łódzcy funkcjonariusze popełnili szereg rażących zaniedbań w sprawie zamordowanej Kai Wiśniewskiej. Wszczęto postępowanie dyscyplinarne.

Zwłoki 20-latki z Łodzi przez 11 dni GNIŁY W WERSALCE! "Policjanci skłamali w notatkach służbowych"

Nie ucichły jeszcze echa tragicznej śmierci 26-letniej łodzianki, więzionej i gwałconej przez dziesięć dni w mieszkaniu przez trzech obcych mężczyzn, a media już rozpisują się o kolejnym dramacie, który rozegrał się w Łodzi. W połowie lipca pochodząca ze Zduńskiej Woli Kaja Wiśniewska poznała mężczyznę, z którym nawiązała bliską relację. Dziewczyna nie wiedziała jednak, że 29-latek odsiadywał wcześniej w Wielkiej Brytanii wyrok za gwałt i brutalną napaść. 15-sierpnia kobieta pojechała do Łodzi odebrać swojego 2,5-letniego synka i nigdy już nie wróciła do domu. Jak podaje Polsat News, po chłopca przyszedł jej partner, który tłumaczył, że Kaja nie może się stawić sama, ani odebrać telefonu, gdyż zasnęła po tabletce na ból kręgosłupa. Poszukiwania 20-latki trwały aż dwa tygodnie zanim znaleziono ją martwą w mieszaniu jej konkubenta, Artura W.

Zwłoki dziewczyny odkryto zamknięte w wersalce, po tym jak przez wiele dni z lokalu wydobywał się przeraźliwy smród. Okazuje się, że w trakcie poszukiwań funkcjonariusze popełnili szereg rażących błędów i zaniedbań. Odkryła je dziennikarka Ewa Żarska, która osobiście udała się na łódzki Teofilów i zaniepokojona uporczywym zapachem wydobywającym się spod drzwi mieszkania podejrzanego, zadzwoniła po mundurowych. Początkowo policja nie chciała przyjąć jej zgłoszenia, twierdząc, że oględziny lokalu były już przeprowadzone, a mieszkanie okazało się puste. Szybko wyszło jednak na jaw, że funkcjonariusze kłamali w swoich notatkach służbowych. Nie tylko ani razu nie weszli do środka, ale też nie wykonali praktycznie żadnych czynności zmierzających do rozwikłania sprawy - nie zabezpieczyli nagrań z monitoringu klatki i windy, nie przesłuchali nikogo z sąsiadów, ani nie próbowali namierzyć telefonu zaginionej kobiety, który kilkakrotnie odbierał tylko Artur W.. Na miejsce wysłali jedynie strażaka, który stwierdził, że mieszkanie jest puste i nie pokusił się nawet o ustalenie źródła przeraźliwego fetoru.

Policjant powiedział, że nie ma potrzeby wjeżdżać na górę - mówi brat zmarłej, Damian Wiśniewski.

W sprawie policjantów wszczęto już postępowanie dyscyplinarne.

Funkcjonariusze ze Zduńskiej Woli oprócz wielu czynności wykonywanych od początku w sprawie poszukiwawczej zlecili także sprawdzenie kilku adresów łódzkim funkcjonariuszom. Otrzymali m.in. informacje zwrotną o sprawdzeniu z udziałem straży pożarnej mieszkania na Osiedlu Teofilów. Z informacji tej wynikało, że lokal został sprawdzony i nikt w nim nie przebywa. Z ustaleń Wydziału Kontroli , który szczegółowo analizuje wszystkie czynności podjęte w sprawie poszukiwawczej wynika jednoznacznie, że łódzcy policjanci ograniczyli się przy sprawdzeniu tego mieszkania do weryfikacji pomieszczeń przez strażaków. Był to błąd, który nigdy nie powinien mieć miejsca. Komendant Miejski Policji w Łodzi podjął decyzję o wszczęciu postępowań dyscyplinarnych i wyciągnięciu surowych konsekwencji wobec tych funkcjonariuszy - czytamy w oficjalnym oświadczeniu Policji.

Aktualnie trwają poszukiwania Artura W., który od 16 sierpnia pozostaje nieuchwytny. Przyczynę zgonu kobiety ma określić sekcja zwłok.

Zobacz także: Zgwałcił i zabił, bo pokłócił się z dziewczyną
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(222)
gość
7 lat temu
I jak ufać policji?!
gość
7 lat temu
straszna tragedia i to b***e chodzi po ziemii
Gość
7 lat temu
Pewnie pomagali sprawcy
gość
7 lat temu
straszne... swoja droga czy ktos jeszcz zauwazyl, ze najbardziej patologiczne akcje juz od lat maja miejsce w Lodzi?!? hmmm...
gość
7 lat temu
wolą wypisać mandat za piwko na ławce
Najnowsze komentarze (222)
Gość
7 lat temu
W nowszym artykole mozna przeczytac ze cialo bylo w wersalce, a dla pewnosci wersalka zostala dociązona wersalką i fotelem. Jak tez strazak sprawdzil nieszkanie, ze mu sie to w oczy nie rzucilo? Rozumiem ze kurier odchacza ze byl z paczka jak w rzeczywostosci nie byl ale POLICJA?
Gość
7 lat temu
Policja tylko jeździ i patrzy, tylka im sie ruszyć nie chce! Za dobrze im! Nic nie robią jak i księża
gość
7 lat temu
Szkoda dziewczyny i jej dziecka.A policjanci "zajmujący się" tą sprawą powinni wylecieć dyscyplinarnie.
gość
7 lat temu
Biedna, g****a, zdesperowana.Zerknęłam na jej fb.Dno i wodorosty ale zabija nikt nie miał prawa.
gość
7 lat temu
sama sie o to prosiła. związała sie z gościem ktory wyszedł po 8 latach odsiadki za gwałt.
gość
7 lat temu
dziewczyna byla z nim w ciazy
gość
7 lat temu
gdzie prężacy sie minister błaszczak ,jak to policja super działa hahhha
Gość
7 lat temu
Pisowska policja
Gość
7 lat temu
NIGDY NIE WIESZ CO SIE KRYJE W CZLOWIEKU
gość
7 lat temu
Co z dzieckiem?
gość
7 lat temu
straszne,kobiety nie powinny zbytnio ufac, nowo poznanym mezczyznom.
xyz
7 lat temu
Takimi tytułami i opisami upodabniacie się do faktu, super expresu i podobnemu chłamowi. Wstyd.
gość
7 lat temu
Dobrze że złapano zbrodniarza.Powiesiś na krakowskim za jajaaa plując na śmiecia!!!
gość
7 lat temu
..czy policjanci mieli nakaz ? Nie , to dlaczego ta afera
...
Następna strona