W poniedziałkowy wieczór widzów TVN-u czeka kulminacja emocji, bowiem stacja wyemituje finałowy odcinek drugiej edycji Projektu Lady. Chociaż przez ostatnie miesiące okazywało się, że dziewczyny mają opory przed nagłymi metamorfozami "w damy", to Małgorzata Rozenek-Majdan i pozostałe mentorki utrzymują, że wcale nie było tak źle. Dyplomatycznie, jak na damy przystało, nie komentują jedynie pobocznych zajęć swoich podopiecznych. A tych jest naprawdę sporo:
Przed finałowym odcinkiem TVN postanowił jeszcze podgrzać atmosferę i zorganizował wywiad z dwójkę uczestniczek programu: Karoliną "Brigitte" Plachimowicz oraz Julią Jaroszewską. Co prawda Karolina już odpadła z rywalizacji, ale połączyła ją z Julką serdeczna przyjaźń, więc i ona postanowiła opowiedzieć, jak to jest "być damą".
Do końca życia będę dziękowała "Projektowi Lady" za to jak zmienił moje życie - zapewniła Brigitte. To widać zwłaszcza w wyglądzie. No nie będę ukrywać, Julia to była taka tandetna laska z przydrożnej drogi, a teraz wygląda jak kobieta z klasą - skomplementowała koleżankę. Wystarczy na nią popatrzeć - już nie wygląda tandetnie, nie ma wyzywającego wizerunku. A już solarium to odjęło jej lat chyba 20, bo w ogóle Julia wchodząc na casting wyglądała jak spalona pomarańcza.
Nie no już nie chodzę na solarium, dziewczyny jeżeli chcecie się opalić, to kupcie jakieś samoopalacze, bo naprawdę szkoda skóry - poradziła Julia.
A ja ostatnio przeczytałam tak wracając do tego, że Julia jest podobna do Iwony Węgrowskiej, Węgorowskiej... Węgorskiej. Węgorewska, nie wiem! Nie pamiętam! Ona jest ładna kobieta - dodała Karolina.
Karolina "niechcący" wygadała się też, że być może zaplanują z Julią wspólny biznes, ale jest to kwestia finansowa oraz miłosna. Niestety, z tą jest najgorzej:
To nie jest tak, że Bridżet chce tylko ojrusów czy dolarów. Ona też by chciała miłości, ale niestety mężczyźni nie spełniają kryteriów - powiedziała. Na pewno chciałabym spotkać mężczyznę moich marzeń, który byłby romantyczny, zabiegał o mnie, dawał mi komplementy, no i nie ukrywajmy konto musi być solidne, bo mam duże wydatki - zareklamowała się jeszcze.
Ja nie chcę, żeby mężczyzna mnie utrzymywał, ale ja po prostu marzę, żeby żyć na poziomie. Żeby nie obracać się w barach mlecznych, tylko w Hiltonach, Sheratonach, tam kolacje jadać właśnie z takim mężczyzną mojego życia. Takim Christianem Greyem, ja po prostu lubię luksusy życiowe i zawsze o nich marzyłam i będę marzyła.
Trzymacie kciuki za marzenia Brigitte?