Minęły dwa lata odkąd TVN postanowił, w sposób nagły i niemiły, rozstać się z Kamilem Durczokiem. Powodem były jego ujawnione przez tygodniki Wprost i Newsweek, dyskusyjne metody zarządzania ludźmi. Wprawdzie od upublicznienia nagrania o "upie*dolonym stole", wiadomo było, że Kamil to nerwus, jednak upublicznione przez tygodniki wspomnienia pracowników redakcji Faktów zszokowały opinię publiczną.
Z artykułów tygodników wynikało, że Durczok zachowywał się raczej jak dyktator niż szef. Do tego stopnia, że podległe mu pracownice traktował jakby należały do jego prywatnego haremu.
Zobacz: Dziennikarki TVN-u o Durczoku: "Powiedział o koleżance, że chętnie by się wślizgnął między jej uda"
Chociaż wewnętrzna komisja TVN-u potwierdziła prawdziwość oskarżeń pracowników pod adresem Durczoka, a on sam wyleciał z pracy i ciągle czuje się pokrzywdzony. Przy każdej okazji skarży się, że ludzie krzywo na niego patrzą, a przecież przeprosił. Mówiąc o przeprosinach, ma na myślifragment swojej książki, w którym przyznaje, że z perspektywy czasu inaczej zareagowałby na pewne sytuacje.
W końcu nawet żonie, która murem stanęła za Kamilem, tłumacząc, że "tak się robi na Śląsku" i obrażała ofiary jego umizgów, nazywając Beatę Tadlę "wolnym rodnikiem", zaś Annę Dereszowską "żadną aktorką" zrobiło się głupio. Od czasu rozwodu zapewnia, że były mąż i ona "to dwa oddzielne byty". Ostatnio, gdy na jaw wyszedł nowy romans Kamila, z dwudziestosiedmioletnią mężatką, nazwała jego życie "słabym spektaklem". Zobacz: Była żona Durczoka pociesza męża jego nowej dziewczyny: "Trzymam kciuki! To da się przeżyć!"
Na szczęście Polsat jest dla Kamila znacznie bardziej wyrozumiały. 49-letni Durczok dostał w tej stacji nowy program. Mimo że poprzedni oglądało zaledwie 141 tysiące osób, Kamilowi udało się przekonać szefów stacji, że tym razem będzie oczywiście zupełnie inaczej. Ma w tym sporą wprawę. Żona dwa lata temu też mu uwierzyła. Nowy program Durczoka będzie nosił jakże trafny i pasujący tytuł Durczokracja.
Kamil nie ukrywa, że cieszy go powrót do telewizji i na czwartkową ramówkę Polsatu niemal sam pchał się przed obiektywy. Na ściance pozował w "modnym" garniturze w kratę i nonszalancko rozpiętej koszuli, do której nie dobrał krawata. Jego miny zdają się mówić same za siebie.
Zobaczcie, z jakim skupieniem pozował przed fotoreporterami. Będziecie oglądać jego program?