Związek Meghan Markle z księciem Harrym od niemal roku jest przedmiotem zainteresowania mediów na całym świecie. Choć para robi wiele, aby nie podsycać plotek i oficjalnie nawet nie pokazują się razem, wciąż stają się ofiarami ataków i niepochlebnych publikacji. Powodem tego jest pochodzenie i status społeczny Meghan, który znacznie odbiega od standardów panujących w rodzinie królewskiej. Wbrew wcześniejszym zapewnieniom Meghan - amerykańska celebrytka, starsza od Harry’ego, w dodatku rozwódka - nie spodobała się członkom monarchii. Ponoć doszło już do sytuacji, w której Harry, stając w jej obronie, wszedł w konflikt ze swoją macochą.
Choć wchodząc w związek z księciem aktorka musiała zdawać sobie sprawę z tego, co ją czeka, zainteresowanie jej osobą wyraźnie nie jest jej na rękę. Niechętnie też odnosi się do zarzutów wysuwanych przez media pod jej adresem oraz opowiada o uczuciu łączącym ją z Harrym. Wyjątek zrobiła dla magazynu Vanity Fair, z którego dziennikarką spotkała się pewnego deszczowego dnia w swoim domu w Toronto. Wywiad wyraźnie miał na celu ocieplenie wizerunku Markle, bo już od pierwszych słów dziennikarka rozpływa się w zachwytach nad jej gościnnością i kulinarnym wyczuciem.
Przygotowała dla mnie lunch z organicznych warzyw i chrupkiego chleba z oliwą oraz makaronu z chili - zachwyca się redaktorka, po czym przechodzi do wymieniania kolejnych zalet Kanadyjki.
Ponoć od najmłodszych lat odczuwała ona potrzebę pomagania i m.in. to łączy ją z księciem. Takie wartości wpoić miała jej matka, Doria Ragland, która zadbała, żeby córka "miała świadomość sytuacji ekonomicznej i politycznej w innych częściach świata". Tutaj zręcznie wpleciono informację o tym, że mama, która tak wiele nauczyła Meghan jest czarnoskóra. Pojawia się też historia z dzieciństwa - Meghan wspomina, że gdy była mała dostała na gwiazdkę od ojca zarówno czarne jak i białe lalki, aby nauczyć się tolerancji. Twierdzi, że sama nie identyfikuje się z żadną rasą i cieszy się, że może grać zarówno role białych kobiet, jak i latynosek. Denerwuje się też, kiedy magazyny retuszując jej zdęcia, usuwają piegi, gdyż jak zaznacza "kocha je od zawsze". Wracając do kwestii rodziców, aktorka opowiada o swoim ojcu, który był dyrektorem oświetlenia na planach popularnych seriali, takich jak Świat według Bundych. 36-latka wspomina, że jako mała uczennica szkoły katolickiej, po zajęciach często wpadała na plan sitcomu, który wydawał jej się wtedy "zabawnym i perwersyjnym miejscem". Choć jej rodzice rozwiedli się, gdy miała dwa lata, utrzymywali ponoć dobre stosunki.
Nigdy nie widziałam, żeby się kłócili. Nadal jeździliśmy razem na wakacje - wspomina aktorka.
Po ukończeniu college’u Meghan pracowała w ambasadzie amerykańskiej w Argentynie, co wspomina jako "skok do zupełnie innego świata".
Po części wywiadu dotyczącej pochodzenia i dzieciństwa dziewczyny księcia dziennikarka postanowiła zapytać ją o reakcje na nieprzychylne publikacje, których często jest bohaterką.
Ponoć koledzy z planu Suits podchodzą do całej sprawy z szacunkiem, ale i do nich dotarła krytyka i plotki o tym, że królowa nie akceptuje ich koleżanki. Ta jednak przekonuje, że całkiem dobrze znosi nagonkę na swoją osobę i stara się nie przejmować nieprzychylnymi komentarzami.
Koniec końców myślę, że to całkiem proste - jesteśmy po prostu dwojgiem ludzi, którzy się kochają - tłumaczy aktorka. Spotykaliśmy się w tajemnicy przez sześć miesięcy zanim wyszło to na jaw. Jedyna rzecz, jaka się zmieniła, to percepcja ludzi. Ja się nie zmieniłam, jestem ciągle tą samą osobą i nigdy nie definiowałam siebie poprzez ten związek.
Meghan zapewnia, że nie czyta komentarzy pod swoim adresem.
Nie czytam prasy. Ludzie blisko związani ze mną wiedzą kim jestem. Reszta to tylko niepotrzebny hałas - mówi i podkreśla, że przez cały czas ma ogromne wsparcie swojego chłopaka.
Następnie Vanity Fair daje do zrozumienia, że Markle idealnie nadawałaby się na księżną, powołując się na wypowiedzi jej przyjaciół, którzy zachwalają jej styl osobowość.
Jej charakter lśni. Mówię jej: "nie możesz się ukrywać, musisz być sobą" - mówi jej najbliższa przyjaciółka, Serena Williams.
Z kolei aktorka z obsady Suits, Abigail Spencer, zachwala gust koleżanki: Ona emanuje taką ciepłą elegancją. Choć jej styl jest trudny do zaszufladkowania, jest pełen klasy i ponadczasowy.
Dziennikarka twierdzi, ze choć spotkała się z Meghan w deszczowy dzień, kiedy ta zaczęła opowiadać o księciu Harrym, nagle wyszło słońce. W niewielkim ogrodzie na tyłach domu aktorka przyznała, że kocha Harry’ego i wytłumaczyła dlaczego nie chce afiszować się ze swoim związkiem.
Jesteśmy parą. Kochamy się - powiedziała. Jestem przekonana, że przyjdzie czas, kiedy będziemy musieli wyjść z cienia i pokazać się wszystkim, opowiedzieć wiele historii, ale mam nadzieję, że ludzie zrozumieją, że teraz jest czas tylko dla nas i właśnie dlatego jest wyjątkowy. Jesteśmy szczęśliwi. Osobiście kocham takie historie miłosne.
Ostatnio media donosiły, że para jest już po zaręczynach, które miały odbyć się podczas ich ostatniej podróży do Botswany. Źródło twierdziło jednak, że przez jakiś czas będą chcieli utrzymać ten fakt w tajemnicy.
To pokrywa się ze słowami Markle z wywiadu dla VF. Może więc plotki o zaręczynach wkrótce okażą się prawdziwe?
