Małgorzata Kożuchowska jest ulubienicą zarówno prezesa TVP Jacka Kurskiego jak i samego prezydenta Andrzeja Dudy, który niedawno nagrodził jej "wybitne zasługi w pracy artystycznej i twórczej" Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Aktorka dzięki specjalnym względom w Telewizji Polskiej po "dobrej zmianie" może zatem "spełniać aktorskie marzenia" i wybierać najlepsze role. Takie jak w spektaklu Wojna, moja miłość.
Kożuchowska za cel obrała wcielenie się w Krystynę Skarbek, szpiega wywiadu brytyjskiego. Po oficjalnym ogłoszeniu, kto w Teatrze Telewizji zagra główną rolę, swój sprzeciw wyraziła Maria Nurowska, autorka biografii agentki. Potem było tylko gorzej.
Po oficjalnej premierze spektaklu na antenie TVP pisarka wpadła w szał. W bardzo emocjonalnym wpisie na Facebooku ostro skrytykowała Kożuchowską, nie zostawiając na niej suchej nitki:
Zadzwonił do mnie znajomy i powiedział: włącz telewizor, leci sztuka w TVP - zaczyna Nurowska. Zobaczysz swoją Krystynę Skarbek w roli kurwiszona! Włączyłam i o mało nie dostałam apopleksji. Na dywanie pręży się w szlafroku kurwiszon, który ma wymalowane pazury na czerwono, pali, pije. I telefonuje... Krystyna nie paliła i nie brała alkoholu do ust. Ubierała się skromnie, ale z gustem. Nie musiała się stroić, bo miała niezwykły urok, któremu ulegał każdy, kto ją spotkał
Pisarka mocnymi słowami podsumowuje grę Małgorzaty Kożuchowskiej i krytycznie wypowiada się o produkcji TVP oraz wyśmiewa film Smoleńsk:
Teraz za życie Krystyny wzięła się słynna TVP i powstało dzieło, przy którym 'Smoleńsk' jest arcydziełem - ironizuje Nurowska. _Jak można! Jak można ośmieszyć i upodlić kogoś, kto nie może się bronić! Sztuka jest okropnym kiczem, miesza fakty, przeinacza. Po ekranie snuje się kurwiszon, którego się po prostu nie lubi i odczuwa ulgę, kiedy wreszcie zostaje unicestwiony. Ale na szczęście ja jeszcze żyję, napisałam scenariusz filmowy o Krystynie, który zostanie zrealizowany na Zachodzie w wersji angielskiej. W roli Krystyny wystąpi wielka amerykańska aktorka i, j**estem pewna, przywróci Krystynie godność.**_
Opinię Marii Nurowskiej skomentowała menedżerka Kożuchowskiej, Gabriela Piekarniak.
Nie będziemy odnosić się do komentarza, który jest tak ordynarny - napisała. Sytuacja, gdy kobieta, pisarka, podobno człowiek kultury używa w odniesieniu do czyjejś pracy tak wulgarnego, prostackiego języka, jest oburzająca. Nie zgadzamy się na taki poziom rozmowy.