Chociaż trudno w to uwierzyć, od słynnej bójki Dody i Agnieszki Szulim w chorzowskim kiblu minęło już trzy i pół roku. Panie wciąż darzą się serdeczną i niekończącą się nienawiścią, którą mogą podsycać również na sali sądowej, na której spotykają się regularnie. Chociaż sąd uniewinnił Rabczewską od zarzutu pobicia celebrytki TVN-u (ze względu na mityczną "niską szkodliwość czynu"), to nie zakończyło sprawy, bo Dorota, oczywiście, przedstawiła się w roli ofiary. Twierdziła, że tylko spryskała Szulim wodą z plastikowego pistoletu, Agnieszka miała mieć przy sobie... pejcz, którym zaczęła ją okładać, doprowadzając tym samym do "wyrwania paznokcia wraz macierzą".
W sprawie zeznawał nawet były już narzeczony Dody, Emil Haidar. Sądząc po jego minie, gdy wychodził z sądu, było to bardzo poważne postępowanie. Zobacz: Uśmiechnięty Emil Haidar zeznaje w sprawie złamanego paznokcia Dody... (ZDJĘCIA)
Dzisiaj Dorota znów musiała stawić się na sali rozpraw. Dwukrotnie: po pierwsze na sprawie o pobicie policjantów (została odroczona, bo funkcjonariusze nie stawili się) oraz właśnie w sprawie, w której oskarżała Szulim-Badziak-Woźniak-Starak o uszczerbek na zdrowiu w postaci złamanego paznokcia. Po ponad trzech latach gromadzenia dowodów i rozpraw sąd pierwszej instancji orzekł, że Agnieszka jest niewinna.
Chyba powinniśmy pogratulować, ale nie jesteśmy pewni, że jest czego.
**Sąd skazał Dodę za porysowanie samochodu Haidara
**