Od kilku tygodni polskie i włoskie media szeroko opisują sprawę brutalnej napaści na parę Polaków w Rimini. Czterech mężczyzn zgwałciło kobietę na oczach jej męża, po czym tej samej nocy dokonali gwałtu na jeszcze jednej osobie - transseksualistce z Peru. Sprawa zbulwersowała nie tylko opinię publiczną, ale i polityków oraz władze Rimini, które zapowiedziały ujęcie i surowe ukaranie sprawców. 15- i 16-latków pochodzenia marokańskiego, 17-letniego Nigeryjczyka oraz 20-letniego imigranta z Konga zatrzymano już po tygodniu działań śledczych. Obecnie przestępcy przebywają w areszcie, trwa też dyskusja na temat wymiaru kary za ich bestialski czyn. Pojawiają się liczne głosy, że nieletni sprawcy powinni zostać ukarani z równą surowością, co pełnoletni Kongijczyk. Tego zdania jest też burmistrz Rimini, który od początku był bardzo poruszony tragedią Polaków.
Przypomnijmy: Burmistrz Rimini skomentował napaść na polską parę: "JESTEŚMY WSTRZĄŚNIĘCI. Sprawcy muszą zostać skazani na NAJWYŻSZĄ KARĘ"
Teraz Andrea Gnassi ponownie zabrał zdecydowany głos w sprawie. W swoim komentarzu odniósł się do wypowiedzi ojca dwóch nieletnich przestępców, który wyraził nadzieję, że jego synowie po krótkiej odsiadce wyjdą "czyści" i będą żyć, jakby nic się nie stało. To zaskakująca zmiana frontu, bo jeszcze niedawno ojciec zwyrodnialców twierdził, że sam kazał synom zgłosić się na policję, a gdyby jego kobiecie lub córce przytrafiło się coś podobnego... zabiłby sprawców gołymi rękami.
Najwyraźniej jednak zdążył już zmienić zdanie, bo w wywiadzie dla stacji Canale 5 bronił nastoletnich oprawców.
Przykro mi z powodu dziewczyny z Polski i transseksualisty, to coś niedobrego, czego się nie robi, ale stało się. Mam nadzieję, że moi synowie jakoś z tego wyjdą, czyści, już bez tego towarzystwa, bo są młodzi, to dopiero chłopcy. Za dwa, trzy lata wyjdą, będą pracować, założą rodzinę - powiedział Marokańczyk.
Burmistrz Rimini nie kryje oburzenia jego wypowiedzią, którą nazywa "haniebną" i niedopuszczalną.
Trudno pozostać nieporuszonym, słuchając słów ojca dwóch nieletnich, aresztowanych po dokonaniu gwałtów 26 sierpnia - napisał w specjalnym oświadczeniu.
Zdaniem Gnassiego ojciec bandytów "w ogóle nie zrozumiał powagi i grozy tej przemocy". Jego zdaniem nie rozumie też "praw, reguł i obowiązków”, które regulują życie w społeczeństwie, a jego słowa świadczą o całkowitym braku empatii dla ofiar, których życie "brutalnie zniszczono" i wobec których "dotąd nie zostało wypowiedziane jedyne konieczne słowo: prośba o przebaczenie". Zapowiada też, że dla nieletnich gwałcicieli nie będzie taryfy ulgowej.
Taki czyn się nie zdarza, czegoś takiego nie rozwiązuje się paroma latami pobytu w więzieniu, z którego wychodzi się potem, by prowadzić swoje życie. Z moralnego punktu widzenia to wszystko musi pozostawić głęboki ślad, niestety nie tylko na ofiarach, ale przede wszystkim na nieludzkich oprawcach, bez względu na ich wiek - uważa Gnassi. Z prawnego punktu widzenia te czyny określają dokładnie, surowo i stanowczo odpowiedzialność za nie i rozwiązaniem nie mogą być dwa-trzy lata poza domem. Władze Rimini, jednocześnie ubiegając się o status strony poszkodowanej przez czterech kryminalistów, są dzisiaj jeszcze bardziej zdeterminowane i stanowcze w swym żądaniu sprawiedliwej kary dla nich, która nie może nie być najwyższa zgodnie z prawem i kodeksem i bez żadnych okoliczności łagodzących.
Burmistrz jest dodatkowo zaniepokojony faktem, że rodzina gwałcicieli była objęta programem integracji imigrantów i korzystała ze wsparcia, a mimo to nie uszanowała obowiązującego we Włoszech prawa.
Każdy, bez względu na pochodzenie i wyznawaną wiarę, kto chce być częścią tego kraju, musi szanować prawa i obowiązki. Włoski wymiar sprawiedliwości z całą pewnością weźmie pod uwagę powagę, okrucieństwo oraz totalną, ślepą i krwawą przemoc wobec trzech osób - zapewnił na koniec Gnassi.