Ten, kto spodziewał się, że związek Dody i Emila Haidara zakończy się po cichu i bez problemów, chyba nie zna Doroty. Piosenkarka, która była w stanie spalić na balkonie rzeczy innego byłego chłopaka, nie zawahała się przed porysowaniem nożami samochodu Emila. Jak beztrosko wyjaśniła, przecież nie zaatakowała nożami właściciela auta, więc nie ma z czego robić afery.
Przypomnijmy: Doda "ociepla wizerunek": "Ludzie muszą zaakceptować to, kim jestem. Życie pisze różne scenariusze"
Dziwnym trafem Dorota nie jest już tak beztroska, jeśli chodzi o inną sprawę, w którą jest wmieszana. Chodzi o próby uciszania Emila Haidara w grudniu ubiegłego roku. Sprawę opisała Gazeta Finansowa i okazuje się, że jest w niej sporo prawdy.
Udało nam się dotrzeć do nagrań z policyjnego podsłuchu, które obrazują "dyskusje" Emila Haidara z mężczyznami, o których wynajęcie podejrzewano Emila Stępnia. Negocjacje toczyły się w biurze byłego faceta Doroty. Obraz Rabczewskiej jest dość przygnębiający.
Ma pan firmę, ma pan rodzinę, po co to się wszystko tego? Tymczasem jednym podpisem bierze pan po prostu... - mówi mężczyzna.
Ja nalegałem tylko, żeby naprawiła mi samochód, który mi porysowała i żeby przeprosiła. To był jedyny mój warunek na to, żeby się rozstać normalnie, a sam pan widzi gdzie to zaszło - odpowiada Emil Haidar. (...)
Ja panu powiem - tak, tylko musi pan wziąć pod uwagę, że ona czuje swoją siłę poprzez to, że jest medialna, że ma poparcie takie, że tu zadzwoni do takiego prezesa, tu pogada i tak, tak, tak pani Doroto, wszystko będzie tu zrobione cacy - mówił mężczyzna.
Rozmówca Emila podkreślił, że on ma "inną sytuację" i też chciałby, żeby sprawa zakończyła się przy dobrej woli obydwu stron. Kiedy okazało się, że Haidar nie chce zapłacić określonej kwoty, problemy zaczęły narastać.
I ona też nie cofnie się przed niczym - mówi mężczyzna do Emila.
_No zauważyłem._
No widzi pan. No więc tak: zniszczy pana ojca, zniszczy pana rodzinę. Po co? Po co? Później wsiądą nie tylko na pana ojca, braci, na tych z którymi macie kontakt - opisuje Dorotę mężczyzna.
Wygląda na to, że gość Emila Haidara wiedział, co mówi. Dorota podobno już dawno próbowała załatwić sprawę z byłym chłopakiem na własną rękę. Niestety, chyba tym razem się przeliczyła.