Anna Przybylska zmarła w wieku zaledwie 36 lat, osieracając troje dzieci. Przyjaciel Przybylskiej, Radosław Piwowarski wspominał niedawno w Vivie, że w dniu jej pogrzebu widział tłumy rozpaczających ludzi, którzy nawet jej osobiście nie znali. Mimo to płakali po niej jak po kimś bliskim. Zaś służby mundurowe na całej trasie przejścia konduktu spontanicznie oddawały zmarłej wojskowe honory:
Wtedy dotarło do mnie, że na naszych oczach narodził się mit, bo młodo umarła - wspominał reżyser.
Przypomnijmy: Piwowarski ujawnia kulisy filmu o Przybylskiej: "Chcą, żebym zrobił film o "Annie Boskiej", która nie klnie i nie je kaszanki"
W rocznicę śmierci aktorki do księgarń trafi jej biografia Ania. Ponieważ powstała ona w porozumieniu z rodziną Przybylskiej, nie ma sensu doszukiwać się w niej skandali. Mimo to podobno książka zawiera nieznane dotąd epizody z życia i kariery przedwcześnie zmarłej aktorki. Na przykład o jej negocjacjach z producentami Perfekcyjnej Pani domu, które ostatecznie, jak wszyscy zdążyli zauważyć, skończyły się fiaskiem.
Podobno dyrektor programowy TVN-u Edward Miszczak kupił format od Brytyjczyków właśnie z myślą o Przybylskiej.
Byli w dobrych relacjach, bo Przybylska pracowała wtedy na planie filmu "Bokser" realizowanego na zlecenie TVN-u, więc Miszczak liczył, że się dogadają. Podobno rodzina namawiała Anię, żeby poważnie zastanowiła się nad ofertą, jednak aktorka już wtedy miała przeczucie, że z jej zdrowiem jest coś nie tak i nie chciała podejmować się tak czasochłonnego zadania.
Śmiałyśmy się, że to coś w sam raz dla niej - wspomina w książce siostra zmarłej, Agnieszka.
Jeśli chodzi o prowadzenie domu, prześcignęła swoją babcię i mnie - przyznaje mama aktorki. Zawsze idealny porządek w szufladach, szafach, wszędzie. Kiedy leżała w szpitalu, przyszła pani, żeby posprzątać łazienkę. Kobieta krząta się jak potrafi, czyści, szoruje, a Ania patrzy. W końcu nie wytrzymała: "Przepraszam, czy mogę szmatkę?". Wzięła od niej szmatę, środki czystości i wysprząta całą łazienkę.