Dominik "Jenot" Tarczyński swój pseudonim zawdzięcza sesji zdjęciowej, którą sobie zafundował w przymierzalni, podczas dopasowywania płaszcza z kołnierzem z futra jenota. Stylizację z pewnością doceniłby Grzegorz Krychowiak, jednak Internet tak szybko nie zapomina i internauci śmieją się z niego do dziś. Zdjęcia w futrze to nie jedyny powód do drwin, Tarczyński dostarcza ich za każdym razem, gdy otworzy usta lub postanowi podzielić się "refleksjami" za pośrednictwem portali społecznościowych.
Tym razem Tarczyńskiemu oberwało się podczas sejmowych obrad. Stefan Niesiołowski wykorzystał sejmową mównicę, aby wbić szpilkę 38-letniemu politykowi PiS.
Panie Jenocie, jest takie zwierzę, które się nazywa meduza. Meduza nie ma mózgu, a żyje na świecie już 200 milionów lat. Zastanawiałem się, jak to możliwe. Jak na pana patrzę, jest to możliwe! - grzmiał z sejmowej mównicy polityk opozycji.
Po reakcji zgromadzonych posłów i posłanek na sali obrad widać było, że nikt nie ma nic przeciwko utarciu nosa politykowi. Słychać było tylko śmiech i oklaski.
Myślicie, że Tarczyński zrozumiał "dowcip"?
**Tomasz Lenz uderzył w Sejmie posła PiS?
**