W 2011 roku polską areną polityczną wstrząsnęła wieść o śmierci Andrzeja Leppera. Oficjalną, zaskakującą dla wielu przyczyną, miało być jego samobójstwo. Lepper był wtedy u schyłku swojej politycznej kariery, zamieszany w aferę gruntową i skompromitowany. To właśnie miało być powodem, dla którego postanowił się powiesić. Jednak w tę wersję wydarzeń wierzy coraz mniej osób. Ostatnio głos w tej sprawie zabrał Sławomir Izdebski, były współpracownik Leppera. Twierdzi, że samobójstwo to wręcz niewiarygodny scenariusz.
Izdebski udzielił wywiadu Telewizji Republika, w którym rozwinął swoją myśl:
Możemy się domyślać kto go zabił, ale nikt tego nie wie na pewno. O to jak zginął Andrzej Lepper, trzeba by zapytać osób, które to widziały. Chyba mało kto wierzy, że mógł sobie odebrać życie. Jego długi wykorzystano jako pretekst. To nie była śmierć samobójcza. Trzeba było czasu na analizę wielu sytuacji. Jest wiele rzeczy, które prokuratura musi wyjaśnić. Wstrzymano sekcję zwłok, nie wykonano jej natychmiastowo. Większość tych ''samobójstw'' to najprawdopodobniej podanie ofiarom Pavulonu, który odbiera wszelkie możliwości ruchu. To okropna śmierć. Wykrycie tej substancji w ciele jest możliwe tylko 24 godziny po fakcie.
Zdaniem Izdebskiego, polityk Samoobrony był bardzo niewygodnym przeciwnikiem politycznym, a na dodatek był w posiadaniu "szokujących" materiałów, które mogły wstrząsnąć ówczesną areną polityczną, a w szczególności skompromitować Waldemara Pawlaka i Donalda Tuska.
Andrzej Lepper miał wiele informacji, które wstrząsnęłyby wymiarem sprawiedliwości, miał ujawnić szokujące dokumenty Jarosławowi Kaczyńskiemu. Te dokumenty zostały skradzione. Następnie jego prawnik, który posiadał kopie, również został zamordowany (...) Andrzej Lepper miał materiały, które mogły skompromitować Waldemara Pawlaka i Donalda Tuska. Do dnia dzisiejszego nie została ujawniona umowa z Gazpromem, którą podpisał Waldemar Pawlak. Kulisy spotkań, poza granicami naszego miasta ze stroną rosyjską również posiadał Andrzej - dodaje.
Mężczyzna jest pewny, że w śmierć Leppera były zaangażowane osoby trzecie.
Andrzej nigdy nie otwierał okna, nie znosił bałaganu, był pedantem - przekonuje. Nagle w dniu jego śmierci okna są otwarte, wszędzie jest syf i brud. To jest niemożliwe! Rusztowanie obecne w dniu śmierci, było postawione pod oknem Leppera. Nie miało to sensu, ponieważ remont był zakończony. W momencie jego śmierci wyłączony został monitoring, wydano komunikat, że nie było prądu, ale prąd był! Działała lodówka, programy na komputerze. Dlaczego sejf został otwarty? To morderstwo było zlecone. Czas pokaże, wystarczy ustalić kto był w łazience z Andrzejem Lepperem. Chodziło o biznes. Dokumenty, które on posiadał wysadziłyby PO na wieki wieków.
_
_
**Samobójstwo Leppera - nowe okoliczności
**