Podejście Kościoła Katolickiego do spraw edukacji i seksualności nieustannie budzi duże kontrowersje. Ostatnio ta poważana instytucja z wielowiekową tradycją szczególnie upodobała sobie straszenie ludzi konsekwencjami... "samogwałtu". Twarzą oporu wobec grzesznych uciech stał się wykładowca Politechniki Poznańskiej, inżynier Jacek Pulikowski.
Przekaz kościoła trafia nawet do polskiego show biznesu. Zatroskanemu inżynierowi wtóruje regularnie komentujący wybory "Mistera Polski" - zwycięzca konkursu sprzed trzech lat, Rafał Maślak.
Przypomnijmy: Rafał Maślak: "MASTURBACJA TO GRZECH!"
Sprawa staje się dużo poważniejsza, kiedy te "egzotyczne" tezy trafiają do szkolnych podręczników. Książka o dość przewrotnym tytule W Blasku Bożej Prawdy wydawnictwa Jedność pełna jest definicji, które budzą podziw na kamiennych tablicach i spustoszenie we współczesnym społeczeństwie. O ile ta o nietrwałości małżeństw multikulturowych znajduje odzwierciedlenie w statystykach, o tyle wtłaczanie młodym ludziom tez takich jak: "Bądźcie poddani każdej ludzkiej zwierzchności ze względu na Pana (...)" budzi sprzeciw rodziców.
W Blasku Bożej Prawdy objawia też uczniom, że prezerwatywy nie są skuteczne w zapobieganiu ciąży, a nawet powodują poważne zapalenia. Stygmatyzuje też kobiety twierdzeniem o "środkach antykoncepcyjnych zamieniających łono kobiety w śmietnik". Homoseksualizm, jak nietrudno się domyślić, opisywany jest jako nieufność wobec odmiennej płci na skutek zranienia przez rodzica, "głód ojca", bunt przeciw Bogu i gwałt. Z tego "grzechu" może wyleczyć wyłącznie Jezus. Podobnie sprawa ma się z masturbacją, która rzekomo ma być "gorsza od wojny atomowej". A jednak ten "niecny proceder" nie spowodował jeszcze żadnej globalnej katastrofy.
Dziennikarka Newsweeka, Anna Szulc, zapytała o podręcznik osoby zajmujące się edukacją seksualną dzieci i młodzieży. Rozmówcy nie oszczędzali jej gorzkich i prawdziwych historii, których początkiem okazało się "podręcznikowe" nauczanie.
Przychodzi do mnie kobieta, żaląc się, że mąż nie pozwala jej na wizytę u ginekologa, rozwala szafki w gabinecie, gdy słyszy, że powinna poddać się dopochwowemu USG. "Nikt mojej żonie nie będzie tam wkładał" - wyznaje dr Aleksandra Sarna. Albo młodziutka dziewczyna, która chwali się, że tak jak ksiądz kazał, jest dziewicą. Uprawia seks wyłącznie analnie.
Świat ma być prosty: liczą się Bóg, Kościół, Ojczyzna. I Polak katolik. Obiektywna, skomplikowana wiedza, dowody naukowe? Po co? I tak państwo polskie nie ma żadnego wpływu na treści, które znajdują się w podręcznikach do religii - skarży się Dorota Łoboda ze stowarzyszenia "Rodzice Przeciwko Reformie Edukacji". Mogliby w nich napisać, że Słońce krąży wokół Ziemi - nikt by nie zwrócił uwagi - podsumowuje.
Myślicie, że polscy uczniowie za czasów rządzów PiS doczekają się wreszcie edukacji przekazującej wiedzę zamiast ideologii?
**Gojdź o "katechezie seksualnej" w szkołach: "Będą niechciane dzieci i podziemie aborcyjne!"
**