W poprzednim odcinku poznaliśmy 14 dziewczyn, które trafią do "domu modelek". Przyszłe modelki XXL mają pokazać wszystkim, że to "koniec dyktatury rozmiaru 34". Czteroosobowe jury pomaga im to osiągnąć.
Przypomnijmy: "Supermodelka Plus Size": dziewczyny walczą o miejsce w domu modelek. "Ogoliła miejsca intymne, to już wyczyn"
W najnowszym odcinku show Polsatu kandydatki musiały ostatecznie zabić swoje kompleksy. Pierwszym zadaniem było zapozowanie w bieliźnie w centrum miasta. Oprócz tego, że musiały stać półnagie na ruchliwej ulicy, na ich ciele napisano wyrazy, którymi były często określane: "foka", "gruba świnia", "grubas", "locha", "maciora", "wieloryb".
Chciałabym, żeby ta sesja stanowiła rodzaj oczyszczenia. Nie bójcie się tego, niech wszyscy zobaczą słowa, którymi Was określali - podsumowała sesję zdjęciową Minge.
Początkowo dziewczyny były przerażone tym dziwnym "psychologicznym ćwiczeniem", ale z czasem zauważyły pozytywy. Teraz nie boję się niczego - wyznała Karolina.
Jurorka Ewa Zakrzewska dopingowała kandydatki: Jesteś piękna! Żadna maciora! Jesteś seksowna! Taka kokietka. Próbowała też trochę się mądrzyć i pokazywać jak dziewczyny powinny zapozować. W końcu "sama w polskim modelingu XXL osiągnęła wszystko".
Przechodzący obok ludzie byli pozytywnie nastawieni do akcji: Jak widzę takie kobiety fotografowane na ulicy, to myślę, że jest to piękne. Świetnie, że zdecydowały się, żeby to pokazać. Absolutnie nie ma czego się wstydzić.
Jedna z uczestniczek nie zrozumiała zasad programu i dopiero podczas sesji zorientowała się, że jest już w finałowej 14-tce. Lepiej późno niż wcale. Jej radość była bezcenna.
Minge nie kryła emocji: Jesteście zaskoczeniem. Jesteście objawieniem!. Najlepszymi w tym zadaniu okazały się Julita i Joanna.
Kandydatki mogły w końcu zobaczyć "dom modelek". Jednej z dziewczyn śpieszyło się tak bardzo, że potknęła się i wylądowała na trawniku. Wnętrza bardzo przypadły do gustu: Dom wygląda jak z bajki, trochę może jak dom księżniczki na przedmieściach Warszawy - mówiła.
Kolejnego dnia przyszłe modelki XXL odwiedziły projektantkę Violę Piekut i miały okazję wybrać suknie ślubne, w których wystąpią w ich pierwszym pokazie. Dla niektórych z nich był to wzruszający moment, a dla innych doskonała okazja do przypomnienia się chłopakowi, że jeszcze im się nie oświadczył.
Nadszedł również czas na metamorfozy. Monika, którą pozbawiono aż 25 centymetrów włosów, przekazała je dla fundacji onkologicznej. Dzięki niej powstaną peruki dla kobiet po chemioterapii. Ktoś dzięki mnie będzie mógł się poczuć lepiej - podsumowała wzruszona.
Jak zwykle bywa w tego typu programach, nie obyło się bez łez i histerii. Paulina, która nigdy nie farbowała włosów, była przerażona: To nie będę prawdziwa ja!. Na szczęście efekt metamorfoz spodobał się dziewczynom.
Na zapowiadany pokaz mody ślubnej przyjechali bliscy uczestniczek. Ewa Zakrzewska nie mogła opanować łez, kiedy zobaczyła dziewczyny w sukniach ślubnych, ponieważ myślami była przy swoim ślubie. Zapłakana poprosiła o zapas chusteczek. Ten ważny dzień wyglądał u niej tak: Jurorka "Supermodelki Plus Size" wzięła ślub! Ceremonia odbyła się w... lesie (ZDJĘCIA)
Jury udało się na obrady, a bliscy mogli choć przez chwilę porozmawiać z "modelkami". Takie wsparcie było niezwykle ważne, ponieważ ostatnie dni obfitowały w wiele emocji.
Niestety program musiały opuścić aż trzy kandydatki. W kolejnym odcinku nie zobaczymy już Pauliny Miszkowiak, Agnieszki Bieleckiej oraz Natalii Bąk.
Zgadzacie się z decyzją jurorów?
**Minge: "Tak jak robi się modne ferrari, tak jest modne mieć bardzo szczupłą dziewczynę"
**