17-letnia Helena Englert, córka Jana Englerta i Beaty Ścibakówny dość późno pojawiła się w życiu swoich rodziców. Zwłaszcza taty. Gdy się urodziła, aktor dobiegał sześćdziesiątki. Obecnie ma 73 lata i, jak sam przyznaje, niezbyt dobrze dogaduje się z nastoletnią córką.
Jestem dla Heli ojcodziadkiem, czyli ma dwa w jednym - przyznał w jednym z wywiadów. Dorastająca panienka miewa kłopoty z porozumiewaniem się z kimkolwiek, nie tylko ze mną. Teraz jest ten gorszy okres w jej życiu.
Jednak bycie dzieckiem dyrektora Teatru Narodowego ma także swoje plusy. Englert cieszy się szacunkiem w środowisku aktorskim, które swoją lojalność zaprezentowało kilka lat temu, zgodnie zeznając na jego korzyść przeciwko Grażynie Szapołowskiej. Z załatwieniem córce roli w Barwach szczęścia też nie było żadnego problemu. Helena oczywiście wierzy, że do serialu dostała się tyko dlatego, że dobrze wypadła na zdjęciach próbnych.
Odkąd jednak nastolatka zarabia własne pieniądze, rodzice mają z nią jeszcze więcej kłopotów, bo zrobiła się pyskata. Na dodatek uwierzyła, że jest prawdziwą aktorką. Ostatnio obiecała producentom, że zagra w łóżkowej scenie, którą napisali dla niej scenarzyści. Jej wątek, a zwłaszcza romans ze starszym o dwie dekady nauczycielem geografii, już teraz budzi kontrowersje. Młoda Englertówna przy tej okazji pokazała trochę ciała, a wkrótce ma zamiar odsłonić jeszcze więcej. Ścibakówna i Englert nie są tym zachwyceni.
Chce udowodnić, że potrafi zagrać mocniejsze sceny - ujawnia w Fakcie osoba z produkcji serialu. Podczas burzliwej rozmowy z rodzicami broniła się, że to będzie dobre dla jej kariery, a oni tego nie rozumieją. Beata i Jan są niezadowoleni, że ich niepełnoletnia córka będzie miała scenę seksu w serialu. Ciężko im przeboleć, że cała Polska zobaczy ich córeczkę w sytuacji intymnej.
Podobny model kariery wybrała Marta Wierzbicka. Lesbijski wątek w Na Wspólnej i epatowanie biustem zapewniły jej taką "sympatię" widzów, że jako pierwsza odpadła z Tańca z gwiazdami. Musiała wyjechać na żebry do Azji, by przekonać widzów, że nie jest taka, za jaką ją uważali.
