Tegoroczny festiwal w Opolu wciąż budzi wiele kontrowersji choć od jego zakończenia minął już tydzień. Nie milkną echa wyśmiewające frekwencję, program czy samych organizatorów. Nawet niebo "płakało" cały weekend nad beznadzieją tego wydarzenia.
Piotr Iwicki, były dyrektor Agencji Muzycznej Polskiego Radia, który wystąpił z zespołem NaVi w tegorocznej edycji festiwalu i brał udział w konkursie "Premier" postanowił wylać swoje frustracje i wyśmiać brak profesjonalizmu artystów na scenie, które z głębokim żalem opisał w postach na Facebooku. Początkowo zarzuty kierował w stronę Margaret, której zarzucał granie z playbacku, z kolei Brzozowskiego nazwał podmiotem wykonawczym i poprosił, aby "nie mylić go z artystą", a na koniec żółć wylał na Katarzynę Cerekwicką, czyli tegoroczną laureatkę konkursu:
To, co było premierowe w kontekście festiwalu, który planowany był tradycyjnie na czerwiec, dzisiaj w wielu wypadkach było już wylansowanym hitem - pisał rozżalony. Wygrała mocno faworyzowana przez organizatorów Katarzyna Cerekwicka. Fakt, że dzień wcześniej dano jej pojawić się również na estradzie w samoistnym mini recitalu bezspornie był czymś, co mogło wpłynąć na werdykt sobotniego konkursu. Artystka pozostawiła w tyle zespół Pectus i Izabelę Trojanowską (cała trójka weszła do ścisłego finału konkursu premier). Zdumiewał natomiast fakt, że zabrakło w tym gronie Zakopowera. W kulisach komentowano również to, że były problemy z oddawaniem głosów przez bramkę internetową. Ostatecznie wygrała piosenka festiwalowa, czyli taka, która trafia do szerokiego odbiorcy
Dotąd nie wiadomo, dlaczego Iwicki był zdziwiony, że festiwalowy konkurs piosenki wygrała festiwalowa piosenka, która idealnie wpasowała się w klimat imprezy. Światło na sprawę postanowiła rzucić menadżerka Katarzyny Cerekwickiej, Joanna Gajewska, która odgryzła się Iwickiemu, punktując wszystkie pobudki, dla których zaatakował jej klientkę:
Ze zdumieniem czytam komentowane w mediach "doniesienia" p. Iwickiego, jakoby Kasia Cerekwicka wygrała trzy nagrody w koncercie Premier z powodu "mocnego faworyzowania przez organizatorów". Rozumiem, że Pan Iwicki przeżywa gorycz porażki, gdyż zespół NaVi, z którym stanął na opolskiej scenie w konkursie Premier nie znalazł uznania, ani wśród Kapituły Stowarzyszenia Autorów ZAIKS, ani publiczności, ale spodziewałam się jednak większej klasy w mierzeniu się z niepowodzeniem. Na marginesie pozostawię fakt, że p. Iwicki świetnie zna się na "faworyzowaniu", wszak to on, będąc jeszcze dyrektorem Agencji Fonograficznej Polskiego Radia podpisał umowę wydawniczą z zespołem NaVi, w którego składzie wystąpił w Opolu, a który to zespół z dziką kartą Polskiego Radia dostał się do opolskich Premier. Zresztą na temat ten pojawiła się masa artykułów, z którymi można się zapoznać w internecie... Piotr Iwicki bardzo wylewnie też gratulował Kasi nagrody, mówiąc, że jej ogromnemu talentowi kibicuje od lat... jakże cyniczne to jest w zestawieniu z prezentowanym przez niego stanowiskiem
Dziennikarz powinien przeprosić?
**Kurski znów zaklina rzeczywistość: "Opole to pod względem artystycznym wielki triumf kobiet!"
**