Jedną z pierwszych decyzji nowego ministra zdrowia, ojca dziewiątki dzieci Konstantego Radziwiłła, było cofnięcie ustawy przegłosowanej przez poprzedni obóz rządzący o finansowaniu programu in vitro.
W pierwszym roku obowiązywania ustawy rząd PO i PSL przeznaczył na program in vitro 85 milionów 900 tysięcy złotych. Dzięki nim w ciągu roku urodziło się 5 tysięcy dzieci. Rząd Prawa i Sprawiedliwości woli wspierać przyrost naturalny przy pomocy 500 plus, przeznaczając na to 23 miliardy złotych w pierwszym roku obowiązywania programu. Dzięki niemu, jak poinformował prawicowy portal W Polityce, w 2016 roku urodziło się 16 tysięcy dzieci więcej niż w 2015.
Niektóre samorządy postanowiły wziąć sprawy we własne ręce i opracować własne, regionalne programy wspierania leczenia niepłodności. Procedurę zapłodnienia pozaustrojowego finansują Gdańsk, Warszawa, Łódź, Częstochowa, a także mniejsze miejscowości jak Chojnice. Tamtejszy ksiądz za głosowanie za przyjęciem uchwały ukarał burmistrza miasta zakazem niesienia krzyża w Wielki Piątek.
Episkopat Polski nie ukrywa jednak, że nie podoba mu się takie rozwiązanie. Wsłuchujący się w głos biskupów politycy Prawa i Sprawiedliwości przygotowali ustawę, przewidującą kary dla samorządów za finansowanie in vitro.
Jak alarmuje były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, projekt jest gotowy do przepchnięcia przez Sejm i Senat w trybie równie błyskawicznym co ustawy o Sądzie Najwyższym i Trybunale Konstytucyjnym.
Uwaga! #CzarnyProtest. PIS wprowadza pilnie ustawę, w której rząd będzie miał możliwość karania samorządów za wprowadzenie in vitro! - napisał pospiesznie na Twitterze. Więcej ujawnić nie mógł, bo właśnie prowadził obrady sejmowej komisji zdrowia, na której znienacka pojawił się taki projekt.
Po zakończeniu obrad wyjaśnił, na czym będzie polegać mechanizm karalności samorządów.
Rząd w trybie pilnym wprowadza ustawę, zmieniającą sposób finansowania świadczeń zdrowotnych ze środków publicznych. Zmiana w kwestii in vitro polega na tym, że jeśli któraś z gmin będzie chciała prowadzić taki program, to musi poprosić o opinię Agencję Oceny Technologii Medycznych. Owszem, wcześniej też musieli, ale opinia AOTM nie była dotąd wiążąca - tłumaczy były minister. Zgodnie z projektem, jeśli Agencja Oceny wyda negatywną opinię, a mogę być pewny, że wyda, bo przecież mamy zideologizowany rząd, to taki samorząd będzie oskarżony o naruszenie dyscypliny budżetowej i będzie karany finansowo.
W rozmowie z portalem Na Temat używa nieco bardziej obrazowego słownictwa.
Mówiąc brutalnie: _**rząd kładzie łapę na programy zdrowotne i oświadcza samorządom, że będą realizować takie programy, na jakie władza pozwoli**_ - wyjaśnia.
Rządowi bardzo zależy na przeforsowaniu tego projektu. Pierwsze czytanie odbyło się dzisiaj, na jutro planowane jest drugie, zaś głosowanie, bez żadnych konsultacji społecznych, odbędzie się w piątek. Po przyjęciu przez Senat, w którym PiS też ma większość, ustawa trafi na biurko prezydenta Andrzeja Dudy. On zaś, jeszcze zanim został prezydentem, był zwolennikiem pomysłu karania lekarzy więzieniem za stosowanie in vitro jako metody leczenia niepłodności.
Jak sądzicie, kiedy PiS w ogóle zakaże in vitro?
**PO zawiadomi prokuraturę ws. kampanii "Sprawiedliwe Sądy"
**