Dominika Figurska od kilku lat bardziej niż z bycia aktorką znana jest z głoszenia katolickich wartości. Matka pięciorga dzieci, która od 20 lat związana jest z Michałem Chorosińskim, stara się nie przegapić okazji, by podzielić się swoimi poglądami na temat moralności i tradycyjnych wartości. Co ciekawe, robi to tym chętniej, odkąd sama zdradą zaprzeczyła wyznawanym przez siebie zasadom:
Zwolenniczka realizowania "Bożego planu" znowu postanowiła opowiedzieć o czymś, na czym chyba słabo się zna. W Pytaniu na śniadanie rozmawiała na temat... monogamii i wierności w związku:
Warto zapytać ludzi w wieku 60 lat, czy seryjna monogamia im się opłaciła - zaczęła odważnie aktorka.
Monogamia daje poczucie bezpieczeństwa, to mi daje szczęście. Nie muszę się martwić, że mi mąż ucieknie, chociaż nigdy ręki sobie nei dam uciąć. Życie pisze różne scenariusze, ale to mi daje takie poczucie, że jesteśmy razem, obiecaliśmy sobie, że będziemy do końca życia, problemy są, kryzysy, wiadomo. To wszystko wzmacnia.
Po "dowcipie" o alkoholiku, który nudzi się w trzeźwości, mającym być ilustracją do jej wywodu na temat wierności, Figurska dodała:
Wolność jest wtedy, kiedy jestem człowiekiem wolnym, czyli niczym nie zniewolonym - zauważyła błyskotliwie.
Mieliśmy kryzys, nie jeden. W małżeństwie z 16-letnim stażem cały czas jest kryzys i podnoszenie się z tego. Moim zdaniem kryzysy w małżeństwie są zbawienne. To jest taka istota małżeństwa. Nasze jest bardzo burzliwe i to jest cudowne, bo cały czas jesteśmy wzmocnieni. Jest gorąco. Do przysięgi małżeńskiej dodałabym jedno zdanie - będę ci wybaczać zawsze.
Naprawdę uważa, że małżonkowie powinni wszystko sobie wybaczać? Nie jesteśmy przekonani, czy zgodziłyby się z nią na przykład ofiary przemocy domowej.