W kraju mody, elegancji i kultu szczupłej sylwetki, w którym bez reszty zatracił się niegdyś Grzegorz Krychowiak, z dniem 1 października nadeszła prawdziwa rewolucja. Od tego miesiąca we Francji będzie obowiązywało nowe prawo: każde zdjęcie o charakterze reklamowym, które zostało poddane obróbce graficznej będzie musiało zawierać podpis: "zdjęcie wyretuszowane". Napis zgodnie z ustawą powinien zostać umieszczony pod zdjęciem w ramce na białym tle, tak jak do tej pory wyglądało to w przypadku ostrzegawczych haseł na papierosach.
Pomysł zrodził się jakiś czas temu, kiedy to w ankietach Francuzi odnotowali najniższy średni wskaźnik BMI w Europie i wielokrotnie wykazywali niezadowolenie ze swojego wyglądu. Nic dziwnego, Paryż będący wizytówką Francji i jednocześnie stolicą mody, promuje wychudzone sylwetki i zupełnie oderwane od rzeczywistości wyobrażenie o ludzkim wyglądzie. Rząd postanowił z walczyć z nadmiernym retuszowaniem zdjęć, koniecznością informowania o tym. Ma nadzieję, że tym zabiegiem pomoże młodzieży w walce ze stale rosnącym wskaźnikiem ludzi cierpiących na zaburzenia odżywiania czy anoreksję.
Wszystkich tych, którzy nie będą stosowali się do zaleceń, czeka surowa kara. Reklamodawcy będą zmuszeni do zapłaty 37,5 tysiąca euro lub 30 procent kosztów powstawania reklamy.
Dobry pomysł?
**Red Lipstick Monster o ściankach: "Unikam tego, bo to miejsce gdzie nie czuję się swobodnie"
**