O napiętej atmosferze na linii prezydent Andrzej Duda - Prawo i Sprawiedliwość mówi się od czasu zawetowania ustawy o sądownictwie, przeciwko której protestowały tysiące ludzi. Choć nikt się nie spodziewał takiego kroku ze strony Dudy, potwierdził on wetem słowa z kampanii wyborczej, że jest "prezydentem wszystkich Polaków".
Niestety, wygląda na to, że Jarosław Kaczyński nie cieszy się z takiego obrotu spraw i ma coraz więcej pretensji do startującego z ramienia jego partii prezydenta. Według informatora Super Expressu, prezes PiS i Duda kłócą się nie tylko o kształt ustaw sądowniczych, ale także zmiany w ordynacji wyborczej czy ustawę medialną.
Informator Faktu twierdzi z kolei, że politykom PiS nie udało się wystraszyć głowy państwa koniecznością stawienia się przed Trybunałem Stanu, co Andrzej Duda miał skomentować:
_No to niech mnie stawiają. I co? Może mnie jeszcze wyprowadzą w kajdankach?_
Gorącą atmosferę w partii mogą potwierdzać miny polityków po wczorajszym spotkaniu w Bewlederze. Kaczyński wyglądał na co najmniej niezadowolonego.