Nieco ponad tydzień temu na ekrany polskich kin wszedł szumnie zapowiadany filmu Patryka Vegi Botoks. Niestety, wbrew oczekiwaniom reżysera, zachęconego sukcesami Pitbulla, jego nowe "dzieło" zostało dosłownie zmiażdżone przez krytykę. Rozczarowania nie kryją także widzowie, a nawet administratorki oficjalnego fanpage’u Botoksu, które wprost przyznały, że film jest kiepski.
Przypomnijmy: Oficjalny fanpage "Botoksu" MIAŻDŻY SWÓJ FILM: "Sceny z psem, przypadek z czymś w odbycie... naprawdę słabe"
Pomimo fatalnych recenzji, Botoksu próbują mimo wszystko bronić ci, którzy w nim wystąpili, choć wychodzi im to nieco nieudolnie.
Do Krzysztofa Gojdzia, Grażyny Szapołowskiej i Agnieszki Dygant dołączyła właśnie Katarzyna Warnke, która w tym celu poszła specjalnie do TVP. Na kanapie Pytania na Śniadanie przekonywała, że film nie jest wcale aż tak zły, jak wszyscy mówią i rozpływała się w zachwytach nad Vegą.
To są wielkie wyzwania, bo Patryk gromadzi w swoich filmach niezwykłe wydarzenia, buduje ikoniczne postaci, myśli o widzu - zachwalała Kasia. W Polsce jest pusta przestrzeń jeśli chodzi o komercyjne kino. Vega uzupełnia tę przestrzeń. Ma masę widzów, wyznawców.
Aktorka odniosła się też do zarzutu, że niektóre sceny w filmie są zbyt brutalne i niesmaczne, jak choćby głośna scena z kobietą... uprawiającą seks z psem. Warnke argumentuje, że w obecnych czasach ludzie potrzebują tego typu "doznań".
Mamy rzeczywistość, która nas atakuje zewsząd, szukamy coraz więcej podniet, przekraczania. Ludzie tego potrzebują - przekonuje Katarzyna. To jest rozrywka, również związana z krwią.
Do programu zaproszono także Tomasza Raczka, który tłumaczył, że nie można filmu Vegi traktować dosłownie i, że nie odzwierciedla on kondycji polskiej służby zdrowia, a jedynie pokazuje pewien jej patologiczny wycinek.
Nawet jeśli Vega mówi, że dokumentował bardzo długo, to trzeba to traktować jako prawdę, ale nie całkowitą. Wszyscy wiemy jak wyglądają takie rozmowy, ale to nie znaczy, że historie ekstremalne są prawdą na temat tego zawodu. To jest ułamek rzeczywistości - powiedział krytyk.
Warnke dodała, że środowisko lekarskie jest wdzięczne Vedze za ten film.
Miałam kontakt z widownią w Poznaniu w trakcie premiery i niewiele osób wyszło podczas rozmowy, widziałam mnóstwo wzruszeń. Położne i lekarze dziękowali za ten film - mówiła żona Piotra Stramowskiego.
Raczek stwierdził zaś, że na film niesłusznie spadła lawina krytyki.
Przerażenie i odrzucenie tego filmu występuje u ludzi, którzy go jeszcze nie widzieli - powiedział. Botoks nie jest po to, żeby się rozerwać, pomimo że czasem się śmiejemy.
Mój mąż płakał na premierze - pochwaliła się na koniec Warnke.
Myślicie, że Piotr tak się wzruszył, czy po prostu zdał sobie sprawę, w jaki złym filmie przyszło mu zagrać?
**Gojdź tłumaczy się z badania Dygant na ściance: "Jestem lekarzem"
**