Trwa ładowanie...
Przejdź na

Matka Przybylskiej żali się w wywiadzie: "Nie mogę przeżyć żałoby, bo są Internet, media, plotki, hejterzy i ciągle ludzie przy grobie"

344
Podziel się:

Krystyna Przybylska przyznaje, że nieustannie czuje potrzebę mówienia o zmarłej córce. To dlatego udziela aż tak osobistych wywiadów?

Matka Przybylskiej żali się w wywiadzie: "Nie mogę przeżyć żałoby, bo są Internet, media, plotki, hejterzy i ciągle ludzie przy grobie"

W ostatnich tygodniach, za sprawą ukazania się książki biograficznej o Annie Przybylskiej, w mediach pojawiło się wiele nieznanych dotąd szczegółów z życia aktorki. Dzięki opowieściom jej matki i siostry można się było między innymi dowiedzieć o burzliwym życiu uczuciowym gwiazdy. Chętnie publicznie wypowiadały się też koleżanki Przybylskiej, Anna Dereszowska i Katarzyna Bujakiewicz. Milczenie przerwał także ojciec dzieci Ani, Jarosław Bieniuk, który na łamach Vivy opowiedział, jak radził sobie po śmierci ukochanej. Co ciekawe, swoje trzy grosze dorzuciła nawet obecna partnerka Bieniuka, która stwierdziła, że "żałuje, że nie mogą sobie z Anią pogadać".

Najbardziej wylewna jest jednak mama aktorki, która udzieliła magazynowi Wysokie Obcasy bardzo obszernego wywiadu. Pani Krystyna wspominała w nim pierwsze chwile po śmierci Ani i czynności, z którym musiała się zmierzyć, takie jak przebieranie martwej córki i jej widok w worku na ciała.

Cały wywiad obfituje zresztą w bardzo intymne zwierzenia. Kobieta zabrała nawet dziennikarkę Wysokich Obcasów ze sobą na cmentarz, gdzie przy grobie Ani opowiadała, jak dba o pomnik.

W wichurę znicze od Anki spadły rząd niżej. Musiałam naprawiać kostki brukowe, bo były sklejone tłustym woskiem - żaliła się pani Krystyna. Stwierdziła też, że nie umieści na płycie zdjęcia córki, bo nie chce żeby odwiedzali go obcy ludzie.

To nie jest żadna atrakcja turystyczna - mówi stanowczo.

Mama aktorki wspomina też jak cieszyła się, że Ania spełniała swoje marzenia.

To była zwykła dziewczyna, najzwyklejsza Kowalska z podwórka - przekonuje kobieta. Że się wybiła? Coś musiało w niej być, skoro się wybiła, ale każdy z nas coś w sobie ma, czymś się wykazuje, jest w czymś lepszy. Kto wie, gdyby żyła, to pewnie zagrałaby kiedyś w filmie wielką rolę. Ale jej życiową rolą było bycie mamą i trójka dzieci to jest jej testament.

Przybylska wspomina też moment, kiedy Anna wracała ze Stanów Zjednoczonych i szykowała się do operacji. Ponoć już wtedy miała przeczucie, że nie uda jej się wygrać z chorobą.

Kiedy ją zobaczyłam po tej operacji, to wiedziałam, że moje dziecko się kończy. A jak jeszcze poprosiła mnie o suszarkę, to już tym bardziej wiedziałam. I nic nie mogłam. (...) Ciągle się grzała suszarką. Po brzuchu, po plecach - twierdziła, że ciepłe powietrze łagodzi jej ból - tłumaczy Przybylska.

Następnie pani Krystyna opisuje dokładnie cały moment śmierci córki.

W sobotę byliśmy na skwerze, chwilę pooglądała łódki, przyjechaliśmy do domu, a rano widziałam, że się zmienia. To było takie, ja bym powiedziała, diametralne. Każdy mi mówił, że najgorzej być przy śmierci, bo śmierć jest okropna, człowiek charczy, a u niej tego nie było. Miała cichy oddech niewinnego, bezradnego dziecka. Podeszłam, mówię: "Anulka, wszystko będzie dobrze". (...) I w końcu widzę, że wzięła ostatni oddech i zasnęła.

Pani Krystyna tłumaczy przy okazji dlaczego jej druga córka, Agnieszka zdecydowała się wydać książkę o siostrze. Uważa przy tym, że nie ma nic złego w dzieleniu się tak intymnymi szczegółami z życia i chciała jedynie, aby świat lepiej poznał Anię.

Książka o Ani jest dla Agnieszki terapią. Ona wszystko dusi w sobie, a teraz wreszcie z siebie wyrzuciła. Miałyśmy najpierw wrażenie, że dzielimy się prywatnością - zauważa Przybylska. Ale po prostu chciałam przekazać wszystkim, że Anka to było normalne dziecko, które ma marzenia, pragnienia. Żadna gwiazda. I ciężko na swoją popularność pracowała.

Na koniec kobieta przyznaje, że do dziś nie przeżyła żałoby i nieustannie myśli o córce.

Wydaje mi się, że dzień bez Ani, bez mówienia o niej, jest dla mnie stracony. Mam po niej torbę podróżną, mam też jej torebkę. Zanim coś do niej włożę, to muszę chwilę powąchać, ale już nie pachnie. I sukienkę też mam. Czarną, gumowaną, w której występowała na jakiejś gali - wylicza.

Pani Krystyna ubolewa też, że media wciąż rozpisują się o Ani, a fani pielęgnują pamięć o niej i odwiedzają grób.

To, że Ania była osobą publiczną, jest dla mnie dodatkowym ciężarem. Nie mogę sama przeżyć żałoby, bo są Internet, media, plotki, hejterzy, i wszędzie Ania. I ciągle ludzie przy grobie - żali się.

**Siostra Anny Przybylskiej wspomina aktorkę

**

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(344)
Gość
6 lat temu
Nie oceniajmy! Możemy się tylko domyślać, jak bardzo cierpi... W ciągu dnia się trzyma, nawet może uśmiecha, a jak nadejdzie wieczór, to wtedy dotyka ją najbardziej brak jej córki. Nie oceniajmy!
Gość
6 lat temu
Szkoda mi jej...ale sama tez za duzo gada i daje pozywke mediom
gość
6 lat temu
Szanuję jej żałobę, ale po co mówić takie osobiste rzeczy do ludzi???
Gość
6 lat temu
Córka nie byłaby chyba zadowolona
Gość
6 lat temu
Boze...non stop o niej. Pogrzebcie ją i dajcie odejsc.
Najnowsze komentarze (344)
zosia
rok temu
A cóż Pani plecie!!Te wszystkie wywiady to za Pani zgodą.Własciwie mam wrażenie, że to Pani rozdrapuje śmierć dziecka!!!!.Tylko w jakim celu?????
gość
6 lat temu
niepotrzebnie o tym mówi, takie osobiste rzeczy....po co...wiadomo że cierpi i będzie do końca życia ( narazie to jest bardzo krótki okres, a ty pudel bez serca piszesz że jeszcze żałoby nie przetrawiła..).
gość
6 lat temu
serce boli bo to duża szkoda szcególnie dla tych najbliższych to takie niesprawiedliwe za młoda za wczwśnie niesprawiedliwe.
Gość
6 lat temu
troszke to wszystko niefajnie brzmi w całości. Bardzo przykro ogromna strata dla matki i najbliższych ale dlaczego nie życzy sobie by ktoś odwiedzał Ani grób ? Nierozumiem jak ktoś może takie coś mówić wydając przy tym książkę o Ani. Dla kogo ta książka w takim razie ? Chyba dla ludzi a ludzie kochali Anie i uważam ze nie ma w tym niczego złego ze ktoś chce uczcić jej pamięć zapalając znicz. Troszke niesmak po wypowiedzi Pani Krystyny z cała ta książka itp. Nie dziwie sie ze Jarek wraz z dziećmi nie zjawili sie na jej "premierze" widać ze oni faktycznie nie byli na to gotowi, a byc może nawet przeciwni temu. Jak dla mnie, troche za szybko ale to tylko moje zdanie.
Gość
6 lat temu
troszke to wszystko niefajnie brzmi w całości. Bardzo przykro ogromna strata dla matki i najbliższych ale dlaczego nie życzy sobie by ktoś odwiedzał Ani grób ? Nierozumiem jak ktoś może takie coś mówić wydając przy tym książkę o Ani. Dla kogo ta książka w takim razie ? Chyba dla ludzi a ludzie kochali Anie i uważam ze nie ma w tym niczego złego ze ktoś chce uczcić jej pamięć zapalając znicz. Troszke niesmak po wypowiedzi Pani Krystyny z cała ta książka itp. Nie dziwie sie ze Jarek wraz z dziećmi nie zjawili sie na jej "premierze" widać ze oni faktycznie nie byli na to gotowi, a byc może nawet przeciwni temu. Jak dla mnie, troche za szybko ale to tylko moje zdanie.
gość
6 lat temu
Pani Krystyno, w mediach tak często ostatnio o Annie Przybylskiej także dlatego, a może przede wszystkim dlatego, że Pani sama wciąż opowiada o szczegółach życia i śmierci córki. A przy jej grobie panuje taki sam spokój i taka sama cisza jak przy grobach innych umarłych. Nie ma żadnych pielgrzymek fanów. Na oksywskim cmentarzu jest pochowana moja koleżanka, która zmarła mając zaledwie dziewiętnaście lat. Idąc do niej, mijam grób Pani córki, nigdy nikogo przy nim nie spotkałam.
gość
6 lat temu
Pani Krystyno, w mediach tak często ostatnio o Annie Przybylskiej także dlatego, a może przede wszystkim dlatego, że Pani sama wciąż opowiada o szczegółach życia i śmierci córki. A przy jej grobie panuje taki sam spokój i taka sama cisza jak przy grobach innych umarłych. Nie ma żadnych pielgrzymek fanów. Na oksywskim cmentarzu jest pochowana moja koleżanka, która zmarła mając zaledwie dziewiętnaście lat. Idąc do niej, mijam grób Pani córki, nigdy nikogo przy nim nie spotkałam.
gość
6 lat temu
Myślałam ze to pierwsza dama
gość
6 lat temu
Moje dziecko zmarło tragicznie,ból nigdy nie minie najgorsze to święta urodziny dzień dzieckiem każda uroczystość rodzinna.Ale po co opowiadać to światu tym sie bólu nie zagłuszy ani uleczy.Po co pisać książki i kręcić filmy o normalnym przeciętnym człowieku,wiecie ile dziewczyn chorych umierających dzieci ma beztroski uśmiech ,nie zdajecie sobie sprawy jak piękni i młodzi ludzie umierają .Nie róbcie zAni bozyszcza ani anioła a rodzina niech w mediach przestanie opowiadać aby nie odwróciło sie to przeciwko niej.
gość
6 lat temu
jak tak strasznie cierpi i chce przezyc zalobe to po jaki grom lata po telewizjach!!! widac kase ceni bardziej !!!!!!
gość
6 lat temu
jak tak strasznie cierpi i chce przezyc zalobe to po jaki grom lata po telewizjach!!! widac kase ceni bardziej !!!!!!
nn
6 lat temu
Taaa, na pewno uzewnętrznianie się za kasę pomoże.
gość
6 lat temu
Ludzie Anie pamietaja i fajnie...a Pani Matka ,radze,niech sie nie ujawnia,po prostu ;zamknie;i zyje swoim zyciem.
gość
6 lat temu
Lansuje sie na zmarlej corce jak mozna Wiem bo przezylam to i to co ona opowiada to naprawde dala by spokoj
...
Następna strona