Ostatnio aktorzy, którzy nie otrzymują już tylu intratnych propozycji zawodowych co u szczytu kariery, ochoczo wypowiadają się na gorące tematy polityczne, które gwarantują im nazwisko w nagłówkach, a nawet, jak w przypadku Macieja Stuhra, okładkę magazynu.
Wygląda na to, że szybkiego wzrostu zainteresowania mediów pozazdrościła Maciejowi Stuhrowi Renata Dancewicz, która postanowiła, tak samo jak on, skomentować bieżące sprawy polityczne.
Do Internetu trafił wpis Łukasza Maciejewskiego, autora książki Aktorki. Odkrycia, która ma opisać najtrudniejsze momenty w karierach kilku kobiet. Z tej okazji Maciejewski, nie wiedzieć czemu, postanowił podzielić się... polityczną refleksją Dancewicz.
Postawa obywatelska, jednoznaczna, jest dla mnie ważniejsza niż aktorstwo - wyznała. Zależnie od przynależności światopoglądowej mediów pisze się o mnie: feministka, lewaczka, ateistka, lesbijka, Żydówa, masonka, dz*wka. Wszystko mi jedno. Moje zaangażowanie w politykę jest ważne. Zgadzam się, że rasowy, prawdziwy aktor nie powinien się kojarzyć z jakąś konkretną opcją polityczną. Powinien być na tyle nieokreślony i uniwersalny, żeby wypadał dobrze w każdej roli. Ja jednak, w tym momencie mojego życia, bardziej niż aktorką jestem obywatelem.
Trudno się nie zgodzić. Od kilku lat Dancewicz nie zagrała w żadnym dobrym filmie, ani nie została obsadzona w żadnej głównej roli. W zasadzie jej nazwisko od kilku lat kojarzy się jedynie z Weroniką, która pracuje w kancelarii i romansuje z policjantem na planie serialu Na Wspólnej.
W drugiej części wypowiedzi Dancewicz krytykuje ojca Rydzyka, nazywając go "PR-owcem i oszustem" bez obawy "o stratę fajnej, serialowej roli w TVP":
Cierpnę na samą myśl o hipokryzji, klerykalizmie całej klasy politycznej. Że politycy tak bardzo się lukrują, boją się przyznać do jakiejkolwiek słabości czy powiedzieć, że ojciec Rydzyk jest PR-owcem i oszustem. Uważam, że czasy mamy takie, że trzeba odważnie upominać się o swoje prawa. Ja nie zamierzam milczeć. I w nosie mam to, że mogę stracić jakąś fajną serialową rolę w telewizji państwowej. Chodzę na manifestacje, głośno krytykuję rządzącą kastę polityczną, walczę, jak potrafię – o siebie, moją rodzinę, o przyszłość mojego syna - skwitowała otwarcie.
Myślicie, że Dancewicz i Stuhr szczerymi wypowiedziami zagwarantowali sobie miejsca w obsadzie nowych seriali?
**Dancewicz: "Jestem w związku, razem wychowujemy dziecko, ale się nie łapię na dofinansowanie"
**