Kilka dni temu w Hollywood wybuchł skandal po tym jak New York Times opublikował artykuł, w którym oskarżono Harveya Weinsteina, znanego producenta filmowego, o molestowanie seksualne kobiet. W Polsce sprawa też wzbudziła zainteresowanie, bo Weinstein był kiedyś chłopakiem Weroniki Rosati.
Współzałożyciel wytwórni Miramax, który pracował m.in. przy Pulp Fiction i wielu oscarowych filmach, miał składać niemoralne propozycje m.in. Ashley Judd, przed którą paradował w samym szlafroku i proponował jej oglądanie go pod prysznicem. Dziennikarze opisali historie jeszcze kilku kobiet, którym milioner miał oferować karierę za usługi seksualne.
Po doniesieniach dziennika w branży zawrzało, a zarząd Weinstein Company zdecydował się zwolnić producenta, choć ten błagał o "drugą szansę". Wysyłał też setki rozpaczliwych maili do agentów i dyrektorów studiów filmowych, w których obiecywał, że pójdzie na terapię i błagał o udzielenie publicznego poparcia.
Środowisko wydaje się jednak odcinać od Weinsteina, a rekcje kolejnych osób pogrążają go jeszcze bardziej. W sprawie postanowiły wypowiedzieć się znane aktorki, które miały z nim styczność lub od dawna słyszały o tym, że dopuszcza się haniebnych praktyk.
Jedną z nich jest Kate Winslet, która w oficjalnym oświadczeniu przyznała, że słyszała o złej reputacji Weinsteina, jednak miała nadzieję, że to tylko plotki.
Może wszyscy byliśmy naiwni - napisała aktorka, po czym wyraziła poparcie dla kobiet, które zdecydowały się ujawnić prawdę.
Głos w sprawie zabrała także Meryl Streep, która twierdzi, że informacje New York Timesa były dla niej zaskoczeniem.
Haniebne wiadomości o Harveyu Weinsteinie zszokowały tych z nas, których zarówno pracę zawodową, jak i zaangażowanie w słuszne sprawy Weinstein wspierał. Nieustraszone kobiety, które zabierają głos, to nasze bohaterki - powiedziała gwiazda.
Podobnie zareagowała Judi Dench, której karierę producent wspierał przez 20 lat. Nie zmieniło to jednak jej oceny jego czynów, które nazwała "przerażającymi" i także poparła jego ofiary.
Głos odważyła się zabrać również brytyjska aktorka Romola Garai, która wspomina casting u Harveya, kiedy jako 18-latka miała zostać zaproszona do jego pokoju hotelowego i powitana w samym szlafroku.
Jak każda inna kobieta w tej branży miałam "casting" z Harveyem Weinsteinem. Gdy przejdziesz przez casting, musisz jeszcze zostać osobiście przez niego zatwierdzona - opisuje gwiazda The Hour. Mógł sprawić, żebym do niego przyszła, a ja nie miałam wyboru. To było dla mnie upokarzające, miał władzę.
W sprawie wypowiada się także, choć mniej chętnie, męska część branży filmowej. Mark Ruffalo ma nadzieję, że skandal przyczyni się do "zakończenia tego rodzaju nadużyć", zaś Seth Rogen ogłosił, że wierzy w zeznania kobiet i uważa je za akt odwagi.
Od Weinsteina odwracają się także wytwórnie, z którymi ostatnio współpracował - jego nazwisko usunięto już z produkowanych obecnie nowych seriali, zaś sponsorzy wycofują się z kolejnych projektów, które miały być realizowane przez jego firmę, w tym serialu biograficznego o Elvisie Presleyu.
**Sablewska wspomina: "Aby zarobić na swoje pierwsze dżinsy, pracowałam w myjni w Sosnowcu!"
**