Ostatnio w polskich mediach toczy się dyskusja o tym, czy ładna pupa wystarczy do tego, by zrobić karierę i zarobić spore pieniądze.
Burzę rozpętała Dorota Wellman, zastanawiając się w swoim felietonie w Wysokich Obsacach, dlaczego w obecnych czasach kobiety znacznie chętniej chwalą się pośladkami niż tym, co mają głowie.
Dlaczego kobiety z takim upodobaniem pokazują d*py? - rozważa prezenterka. Czemu nie pokazujemy głowy? I tego, co w głowie? Może tam jest tak pusto, że dudni jak w cembrowanej studni. Dlaczego nie chwalimy się intelektualnymi osiągnięciami, sukcesami w pracy, odkryciami, nowymi umiejętnościami? Opanowanymi obcymi językami, przemyśleniami, wydaną książką, nowymi kompetencjami, lekturami wartymi uwagi, obejrzanymi filmami? Dlaczego d*pa ważniejsza jest od rozumu?.
Kiedy Ewa Chodakowska przeczytała artykuł Doroty, poczuła się nim dotknięta osobiście. Chociaż nikt nie odmawia jej rozumu, a zwłaszcza talentu biznesowego, który w tym roku zaprowadził ją do pierwszej pięćdziesiątki najbogatszych kobiet w Polsce według tygodnika Wprost, z jakiegoś powodu uznała, że Wellman pisze o niej. No i zaczęła się pyskówka.
Przypomnijmy: Chodakowska odpowiada Wellman za słowa o "du*ie w legginsach": "Opona na brzuchu to OZNAKA LENISTWA I IGNORANCJI!"
Niezależnie od Doroty, do podobnych wniosków na temat "d*p" doszła Ewa Farna. Piosenkarka od dawna walczy z komentarzami na swój temat, poruszającymi kwestię jej figury, nie zaś twórczości i regularnie przypomina, że nie wybrała zawodu modelki tylko piosenkarki i z tego może być rozliczana, nie zaś z kilogramów.
Moja jedyna ingerencja w naturę to doczepiane włosy - ujawnia w najnowszym wywiadzie. Nie przesadzam z ulepszaniem siebie także dlatego, że nie zgadzam się z tezą: chcesz być lubiana, musisz być idealna. Niedoskonałość bywa piękna. Vanessa Paradis nie byłaby Vanessą, gdyby nie miała przerwy między zębami. Moje ciało należy do mojego faceta. Jestem otwarta i dzielę się ze światem wszystkim: muzyką, myślami, ale nagie ciało jest dla mnie i mężczyzny, którego kocham.
W wywiadzie, udzielonym magazynowi Twój Styl jeszcze przed ślubem, czyli co najmniej miesiąc przed felietonem Wellman, Farna ujawnia, że przeraża ją wysyp pseudogwiazdek, które nie osiągnęły w życiu niczego poza wyrzeźbionym ciałem.
Jak przejrzysz Instagrama, zorientujesz się, że istnieje grupa dziewczyn, które żyją tylko z tego, że są piękne - zauważa Ewa. Ludzie chcą je oglądać, pojawiają się więc kontrakty reklamowe i czasem spore pieniądze. Moim zdaniem to chore.
Myślicie, że Deynn weźmie to do siebie? Oczywiście, o ile Majewski pozwoli jej przeczytać. Zobacz: Deynn: "JESTEM INTELIGENTNA. Ludzie nas hejtują, bo spełniamy marzenia"
**Mlynkova ma żal do Farny. Zabrakło jej na weselu młodej piosenkarki
**
