Właśnie mija pół roku od brutalnego końca kariery Bartłomieja Misiewicza w Ministerstwie Obrony Narodowej. Na szczęście Bartek, w przeciwieństwie do większości swoich rówieśników, nie był zbyt długo bezrobotny. Pomijając odprawy z ministerstwa i sympatię Antoniego Macierewicza, Misiek błyskawicznie się przekwalifikował i dostał własny program telewizyjny. Znalazł też nową pasję, czyli gale bosku. Po staremu zostało tylko zamiłowanie do imprezowania i podrywania dziewczyn.
Przypomnijmy: TYLKO U NAS: Misiewicz bawi się w klubie disco polo i podrywa atrakcyjną blondynkę (ZDJĘCIA)
Chociaż od ogłoszenia transferu Bartka do telewizji Republika minęło już trochę czasu, wciąż jego program nie zadebiutował na antenie. Niektórzy mieli na to nadzieję wraz ze startem jesiennej ramówki, ale Misiewiczowi jakoś nie spieszy się na wizję. Wiceprezes stacji, Tomasz Sakiewicz, tłumaczy to faktem, że nie chcą wypuszczać niegotowego produktu. Bartek jest w końcu profesjonalistą.
Program Bartłomieja Misiewicza jest cały czas przygotowywany - mówi Sakiewicz w rozmowie z Wirtualnymi Mediami. Nie chcieliśmy z nim startować w pewnym stanie niegotowości. Wolimy, żeby pewne emocje wokół niego wystygły i wykorzystać w pełni jego wiedzę. Szum wokół pana Bartłomieja Misiewicza osiągnął już poziom paranoi, każde jego pojawienie się publicznie jest w mediach odnotowane. On ma ogromną wiedzę, jeśli chodzi o sprawy bezpieczeństwa i jako dziennikarze chcemy go do tego wykorzystać.
Być może audycja Misiewicza pojawi się w Republice wiosną przyszłego roku. Póki co trwa kompletowanie ekipy, które realizowałaby program.
Całą ramówkę chcemy zakończyć do końca roku. Trudno powiedzieć, kiedy ten program mógłby wystartować - uzależniamy to również od takich czynników jak dopracowanie oprawy formatu, dobór godziny emisji, gości, wydawców - dodaje Sakiewicz.
Chcielibyście pracować z Bartkiem?
**Nowe problemy Misiewicza. NIK zawiadamia prokuraturę
**