Agnieszka Popielewicz w lipcu 2015 roku poślubiła w Rzymie ojca dwójki dzieci, Grzegorza Hyżego. Ślub był kameralny, lecz luksusowy. Po uroczystości odbyło się przyjęcie na dachu rzymskiej restauracji z widokiem na całe miasto. Po powrocie do Polski Agnieszka pozwała do sądu wszystkich, którzy o tym napisali.
Pierwsze dwa lata małżeństwa upłynęły państwu Hyżym na urządzaniu nowego, wartego milion apartamentu oraz awanturze z poprzednią panią Hyży, Mają, która popsuła ich szczęście wyznaniem, że Grzegorz podobno skąpi na dzieci: Maja Hyży gorzko o byłym mężu: "OBY NIE ŻAŁOWAŁ, że nie spędził z synami dzieciństwa!"
No ale najważniejsze, że w końcu wszystko się ułożyło. Agnieszce i Grzegorzowi udało się przekonać Maję wystarczająco skutecznie, by już nigdy nie narzekała w mediach na byłego męża, a na domiar szczęścia wprowadzili się do wspólnego luksusowego mieszkania.
Złapawszy nieco oddechu po tych wszystkich zawirowaniach, Agnieszka postanowiła przyjrzeć się bliżej karierze męża i uznała, że Grzegorz jest za mało medialny.
Na szczęście ma ambitną żonę, która potrafi zadbać o jego interesy. Na początek postanowiła wysłać go do Tańca z gwiazdami. To znaczy jeśli Polsat podejmie decyzję o kolejnej edycji.
Bardzo chciałabym zobaczyć na parkiecie mojego męża, bo wiem, że świetnie tańczy! Nawet Rafał Maserak kiedyś powiedział, że Grzesiek by ten program wygrał - ujawnia Agnieszka w Fakcie.
Niestety, muzyk kompletnie nie ma na to ochoty. Prezenterka żali się, że dobitnie dał jej to do zrozumienia. Popielewicz-Hyży jednak nie odpuszcza. Znając jej skuteczność, pewnie w końcu dopnie swego.
Niestety, mimo moich wielkich starań pewnie nigdy się to nie wydarzy. Świat mediów mimo wykonywanego zawodu jest Grześkowi jednak bardzo obcy - narzeka w tabloidzie. Nie wiem co musiałoby się stać, żeby się zdecydował zatańczyć! Będę go dalej namawiać, może w końcu się złamie!
Grzegorz, gratulujemy. Taka żona to skarb.