Marta "temu cią**ęłam, a z tym się je**łam" Linkiewicz zdobyła wątpliwą popularność jako "nastolatka od seksu grupowego z raperami". Niestety ostatniego przyjazdu hip-hopowej grupy Marta nie będzie wspominać najlepiej.
Przypomnijmy, dlaczego: Rozżalona Linkiewicz o raperach, z którymi uprawiała seks: "Wszyscy w Polsce znają ich TYLKO DZIĘKI MNIE. Są je*anymi śmieciami"
Rozczarowanie hip-hopowym światkiem nie trwało jednak długo. Dziewczyna wciąż chodzi na koncerty w celu "do*ebania fejmu". Jak dotąd nie miała jednak okazji, by znowu pochwalił się wizytą w czyimś autokarze. Być może jej nazwisko istnieje na jakiejś czarnej liście.
Linkiewicz jednak nie wybrzydza i stawia też na "partnerów", którzy nie mogą pochwalić się złotą płytą. Wszystko wskazuje na to, że taka taktyka bardzo się opłaca przedsiębiorczej "snapchaterce".
Samozwańcza celebrytka pochwaliła się ostatnio, że od jednego ze swoich klientów (?) dostała 10 tysięcy złotych. Marta bardzo ceni sobie luksusowe marki, nic więc dziwnego, że ciężko zapracowane pieniądze postanowiła od razu zainwestować w... torebkę Louis Vuitton.
Swoim wyczynem pochwaliła się oczywiście na Snapchacie.
Słuchajcie! Przed chwilą dałam d*py, zarobiłam 10 koła - powiedziała z typową dla siebie nonszalancją. Zgadnijcie, co sobie teraz kupię? Bardzo proszę, moja nowa niunia - zakończyła, pokazując torebkę na wystawie.
Zdjęcia zakupu próżno jednak szukać na koncie Linkiewicz. Czyżby suma, którą się chwaliła okazała się jednak niewystarczająca? A może pomyliły jej się zera i dostała znacznie mniej?
Choć nie pochwalamy stylu życia "Linkimaster", bardziej niż jej sposób na zarobek martwi nas to, że istnieje szansa, że ktoś płaci jej za swoje usługi.