Afera wokół Harveya Weinsteina, którą od kilku tygodni żyje Hollywood wywołała w mediach burzliwą dyskusję na temat wykorzystywania seksualnego. Dzięki publikacji zeznań pokrzywdzonych w New York Times coraz więcej kobiet przyznaje się do tego, że było ofiarą sławnego producenta. Akcja #MeToo zainicjowana w Internecie ośmieliła też miliony molestowanych do podzielenia się własną historią.
W całej sprawie od początku uderzał fakt, że o haniebnych praktykach Harveya wiedziano w branży od dawna. Jane Fonda przyznała nawet, że rok temu zwierzyła jej się bezpośrednio jedna z jego ofiar, jednak gwiazda nic z tym wówczas nie zrobiła. Teraz przyznaje, że tego żałuje. Kate Winslet także przyznała publicznie, że zachowanie Harveya było tajemnicą poliszynela. Aktorki wiedziały, że jeżeli chcą dostać rolę w jednym z produkowanych przez niego filmów, będą musiały przejść jeszcze jeden, nieformalny "casting" w jego hotelowym pokoju, podczas którego przeważnie kazał się masować i oglądać nago.
Proceder zdobywania ról w zamian za seks nie jest jednak tylko domeną Hollywood. W polskim show biznesie od niepamiętnych czasów istnieją podobne praktyki i również nie mówi się o nich głośno. Tabu przerwała właśnie, znana z odważnych poglądów i wypowiedzi, Zofia Czerwińska, która przyznaje, że sama wielokrotnie była stawiana w niezręcznej sytuacji.
Zawsze mężczyzna starał się wykorzystać kobietę, w dodatku kiedy ona coś od niego chciała. To żadna nowość - stwierdza aktorka w rozmowie z Super Expressem. Miałam dużo podobnych sytuacji, bo byłam cycata i podobno nawet seksowna.
Czerwińska zapewnia jednak, że nigdy nie zdecydowała się pójść do łóżka, aby "rozwinąć" karierę, dlatego była skazana na granie epizodów.
Mogłam zagrać większe role, a grałam epizody. Moje epizody są moim alibi. Natomiast padały zdania, że "mogłabyś zagrać więcej, gdybyś". Nie zagrałam - mówi pani Zofia.
84-letnia dziś gwiazda podkreśla jednak, że realia amerykańskiego przemysłu filmowego są nieco inne, a stawki ogromne, co w pewien sposób może uzasadniać skalę procederu. Aktorka nie wyklucza, że gdyby znalazła się w Hollywood, postępowałaby mniej przyzwoicie.
W Hollywood idzie o takie miliony, że ja się nie dziwię nawet pewnej uległości. Nie jestem pewna, czy bym się nie złamała, gdybym miała zarobić miliony powiedzmy za pójście do łóżka - wyznała szczerze Czerwińska.