Wielu artystów nie ukrywa, że nie są zachwyceni "dobrą zmianą", rządami Prawa i Sprawiedliwości oraz samym prezesem Jarosławem Kaczyńskim. Mają żal do polityków o to, że kompromitują nasz kraj za granicą, zaś za największych mężów stanu uważają obecnie Wiktora Orbana i Recepa Erdogana. Niektórym przeszkadza to, że w naszym kraju zaginionych szuka nie policja, tylko jasnowidze, co skrupulatnie opisują ogólnopolskie gazety, Halloween uważane jest za praktykę satanistyczną, a liczba rodziców, którzy zamiast szczepić dzieci, wolą leczyć je u znachorów, systematycznie rośnie.
Zdaniem Jerzego Stuhra, winne są wieloletnie zaniedbania na etapie edukacji.
Jesteśmy narodem niedouczonym - wyjaśnia aktor. Niewychowanym. Jakbyśmy byli bardziej obywatelsko douczeni, to byśmy nie robili takich głupstw, że w rankingu największego zaufania wygrywa pani premier, która jest podwładną pana prezesa, którym w tym samym rankingu ma najwięcej nieufności.
Aktor, który cieszy się dużym szacunkiem za granicą i często jest zapraszany na międzynarodowe imprezy filmowe, twierdzi że ma już dość tłumaczenia, dlaczego Polacy, uważani przez lata za jeden z najbardziej liberalnych i postępowych narodów Europy, nagle postanowili zawrócić i pójść w przeciwnym kierunku.
Przychodzi do mnie maitre d’hotel, znał mnie z filmu i pyta: "Maestro, czy wy naprawdę jesteście za torturami i karą śmierci?_"_ - wspomina Stuhr. Jak ktoś mnie pyta, jak ja się czuję jako Polak za granicą, to powolutku mówię już żonie na ulicy: "Tylko nie za głośno po polsku".