Drugi sezon Azja Express, w przeciwieństwie do pierwszego, nie wyłonił jak dotąd jednoznacznie czarnego charakteru. Co prawda mocną pretendentką do tego niechlubnego tytułu wydawała się z początku Joanna Przetakiewicz, jednak szybko okazało się, że zarówno grupa jak i poniewierany przez nią Łukasz Jakóbiak są w stanie wiele jej wybaczyć i z pewnością jej status materialny nie jest tu bez znaczenia.
Na znacznie gorszej pozycji jest za to przyjaciel Antka Pawlickiego, Paweł, który niestety nie może się poszczycić zasobnym kontem w banku, nie jest też duszą towarzystwa, a raczej introwertykiem o dość specyficznym podejściu do świata. To wystarczyło, aby szukająca kozła ofiarnego grupa zdążyła go uznać za słabe ogniwo i przy każdej okazji punktować jego "wady". W tym sezonie po każdym odcinku część uczestników spotyka się na kanapach, żeby wspólnie komentować przebieg wydarzeń. Tym razem wątkiem przewodnim były stosunki pomiędzy Jakóbiakiem a Ławrynowiczem właśnie, który nieopatrznie "adoptował" youtubera do swojej pary. Nie spodziewał się zapewne, że przeważnie cichy i stłamszony w obecności milionerki 34-latek, zechce nagle wyjść z cienia i przejąć kontrolę nad sytuacją... oraz nim samym.
Jakóbiak dał popis samochwalstwa i zarozumiałości, twierdząc, że choć mieszka w 20-metrowej kawalerce, to tak naprawdę jest milionerem, który "płacze w BMW", ma trzy mieszkania i regularnie wysyła na wakacje bliższą i dalszą rodzinę.
Trzeba przyznać, że Ławrynowicz z wyjątkową cierpliwością i klasą znosił wywody Jakóbiaka i próby udowodnienia sobie, że w przeciwieństwie do niego nie osiągnął nic w życiu, bo jest pesymistą.
Specjalista od wizualizacji najwyraźniej zdawał sobie sprawę z tego, że przesadził w tym odcinku z autopromocją, bo sam nie był w stanie wytrzymać zażenowania i co chwilę zasłaniał twarz ręką.
Boję się tego odcinka i zastanawiam się, czy uciekać jutro z kraju czy nie - przyznał, siląc się na dowcip.
Zebrani na kanapach Dorota Gardias, Joanna Przetakiewicz, siostry Bijoch i Stanisław Karpiel-Bułecka nie mogli nie odnotować tej nagłej i desperackiej zmiany zachowania youtubera.
Nie ma Aśki to teraz bohater, inny człowiek - ironizowali.
Mnie przytkało, jestem w szoku jak się role odwróciły - stwierdziła z zaskoczeniem pogodynka.
Jakóbiak próbował się tłumaczyć, dlaczego chciał zdominować starszego kolegę. Twierdzi, że nie podobało mu się jego narzekanie.
Problem zaczął się już na samym starcie, kiedy Paweł zaczął narzekać, a ja do niego: "Zamknij się, proszę cię" - pochwalił się Łukasz, a następnie zakpił z kolegi: "Ja wiedziałem, że musiałem drugiego dnia dojść pierwszy na metę, więc Paweł prawie zemdlał, widać było, że na siłkę nie chodził".
W trakcie oglądania uczestnicy mogli usłyszeć m.in., że ich skromny i cichy dotąd kolega "woli płakać w swoim BMW niż w autobusie", oraz "dostaje wszystko, co chce".
Na przechwałki Jakóbiaka Ławrynowicz sarkastycznie odparł, że "może wygra Azja Express i nie będę musiał regularnie pracować".
Wtedy spotkał się z gniewem youtubera.
Ty jesteś ku*wa leniem! - ogłosił "mistrz wizualizacji".
Wraz z oglądaniem kolejnych scen zebranym na kanapach w mieszkaniu Doroty uczestnikom coraz trudniej było ukryć zażenowanie, gdy nagle - zapewne z obawy o własny wizerunek - Łukasza w obronę postanowiła wziąć Joanna.
Ja uważam, że bardzo dobrze, uważam że masz rację - pochwaliła go.
Ja nie wiedziałem, że Ty masz tyle pieniędzy. Myślałem, że ty masz tylko tę kawalerkę, a ty masz trzy mieszkania, BMW... - powiedział wyraźnie zagubiony Staszek.
Przetakiewicz postanowiła pójść o krok dalej i skrytykowała styl życia i ambicje Ławrynowicza, wyraźne dając do zrozumienia, że uważa go za kogoś gorszego.
Co to ma w ogóle znaczyć, że trzydziestoparoletni facet w ogóle nie pracuje, bo jeszcze rozumiem, że ktoś pracuje charytatywnie albo dąży do czegoś, rozwija się artystycznie, pracuje za darmo z dziećmi, ale on właściwe tylko podróżuje będąc w Indiach, robi jakieś chałtury którymi zarabia na 3/4 roku - oburzała się milionerka. J ak może wyglądać życie młodego faceta w ten sposób, ja tego nie jestem w stanie pojąć!
Niespodziewanie po stronie Pawła stanęła gospodyni "Domówki", Dorota, która jako jedyna miała odwagę mieć odmienne zdanie niż reszta grupy.
Tak, bo mierzysz go swoimi kategoriami - odpowiedziała Joannie. Ja rozmawiałam z nim na ten temat i on chce tak żyć. On sobie tak założył, że przyjeżdża do Francji czy do Polski, zarabia przez trzy miesiące, a na resztę roku wyjeżdża do Indii i nie robi nic, po prostu medytuje, doświadcza, jest w kosmosie, ma swój świat.
Przetakiewicz jednak to nie przekonało i próbowała na siłę udowodnić, że kolega Pawlickiego jest w rzeczywistości głęboko nieszczęśliwy.
Osoba, która spełnia się duchowo i spirytualnie, ja znam również takie osoby i one mają zupełnie inną energię, one są spełnione, szczęśliwe - przekonywała. To widzisz, umiesz odczytywać po czyichś oczach. W Pawle jest smutek i tęsknota za czymś, czego nie osiągnął i czego nie ma.
Joanna z pewnością wie, co mówi - w końcu sama jest spełniona i szczęśliwa oraz wiele osiągnęła dzięki swojej ciężkiej pracy. Fakt, że przez lata była partnerką miliardera Jana Kulczyka na pewno nie miał tutaj nic do rzeczy.
**Stanek też krytykuje homofoba Pawlickiego: "Nie przepadam za nim od samego początku"
**