W ostatnich latach, dzięki rozwojowi chirurgii plastycznej i medycyny estetycznej, upodabnianie się do idoli i robienie z siebie "żywych lalek" stało się łatwiejsze niż kiedykolwiek. Pewna Amerykanka postanowiła pójść o krok dalej i zdecydowała się zmienić nie tylko swój wygląd zewnętrzny, ale i mentalnie stać się ideałem, za jaki uważa lalkę Barbie.
Blondie Bennett chce... obniżyć swoją inteligencję, aby stać się stuprocentową Barbie z jak najniższym IQ. W tym celu 38-latka kilka razy w tygodniu uczęszcza na specjalne sesje hipnozy, które mają na celu obniżyć jej iloraz inteligencji, aby mogła stać się lalką "fizycznie i psychicznie". Blondie cieszy się, że sesje już przynoszą efekty i jest... coraz głupsza.
To działa. Mniej myślę, a więcej zapominam - chwali się kobieta. Niedawno pojechałam na lotnisko odebrać przyjaciółkę i nie mogłam sobie przypomnieć, czy mam iść do hali odlotów czy przylotów. Zgubiłam się też w drodze do matki i trzy godziny zajęło mi dotarcie do domu, w którym się wychowałam.
Obsesja Amerykanki trwa od dzieciństwa, odkąd dostała swoją pierwszą lalkę i bezgranicznie się w niej zakochała. Gdy była starsza rozjaśniła sobie włosy i zaczęła jeździć corvettą, tak jak jej "idolka". Bennett szukała też pracy w... sklepach z zabawkami, gdzie dorabiała udając "żywą Barbie". Amerykanka twierdzi, że bycie bezmózgą lalką to jej życiowy cel.
Chcę, żeby ludzie postrzegali mnie jako plastikową seks lalkę, a bycie bez mózgu jest tego istotną częścią - wyznaje szczerze Blondie. Chcę być lalką Barbie, istotą niemyślącą. Nie lubię być człowiekiem.
Aby upodobnić się do lalki Bennett przeszła już m.in. pięć operacji powiększenia piersi i obecnie może się pochwalić rozmiarem JJ. Ma za sobą także botoks, wypełnianie ust oraz odsysanie tłuszczu z brody, aby zbliżyć wygląd twarzy do twarzy Barbie.
To co jest naturalne jest też nudne. Chcę być całkowicie sztuczna, plastikowa - uważa kobieta. Ludzie mogą mnie krytykować, ale taka już jestem i chcę przejść tę metamorfozę od stóp do głów, zewnętrznie i wewnętrznie.
Aktualnie 38-latka nie pracuje, a za operacje i "sesje ogłupiające" płaci z datków od fanów - w zamian wysyła zdjęcia, na których jest ubrana jak Barbie.
Słuchając tego, co mówi Blondie można z całą pewnością stwierdzić, że sesje zmniejszające IQ nigdy nie były jej właściwie potrzebne.
**Oberc: "Dzięki rodzicom, genom i Bogu nie muszę popełniać operacji plastycznej!"
**