Tomasz Karolak tegoroczne święta wielkanocne zakończył w szpitalu, dokąd został przewieziony z silnymi bólami brzucha.
Lekarze zdiagnozowali zapalenie otrzewnej, spowodowane pęknięciem wyrostka robaczkowego. Trzeba było go wyciąć. Aktor do tej pory jest przekonany, że otarł się wówczas o śmierć.
Tak, bałem się o swoje życie, to już była taka sytuacja, że niewiele brakowało... - wyznał wtedy. I dlatego teraz już bardzo na siebie uważam i się nie angażuje za bardzo i bardzo muszę uważać na siebie.
W rezultacie w ciągu pół roku udało mu się schudnąć kilkanaście kilogramów, czego do tej pory nie mógł osiągnąć, nawet podczas intensywnych treningów do triathlonu.
Karolak ujawnia w wywiadzie dla magazynu Flesz, że tym razem osiągnął cel tylko dlatego, że zrozumiał, iż problem nadwagi jest u niego metafizyczny.
Jestem teraz lżejszy o 20 kilogramów i czuję się po prostu świetnie - zachwyca się spektakularnym rezultatem. Zrobiono mi szczegółowe badania i okazało się, że w ogóle nie znałem swojego organizmu. Wyjaśniło się, dlaczego wszystkie diety, które podejmowałem, nie przynosiły rezultatów. Okazało się, że wszystko jest w głowie. Może nie jest to odkrywcze, ale rzeczywiście, kiedy żyjesz toksycznie, to jesteś wewnętrznie zablokowany. A ja chwytałem się tylu sposobów, żeby schudnąć... Nie chodzi tylko o diety. Zawsze na przykład uprawiałem sport. Dużo trenowałem, startowałem w zawodach triathlonowych, a waga zupełnie się nie zmieniała.To było bardzo dziwne. Nie mogłem zrozumieć, dlaczego tak się dzieje.
Dopiero gdy w Wielkanoc aktor otarł się o śmierć po pęknięciu wyrostka robaczkowego i zrozumiał, co naprawdę jest w życiu ważne, waga zaczęła spadać.
Kiedy masz 46 lat i przeżyjesz stan zagrażający życium to leżąc w szpitalu zaczynasz się nad sobą zastanawiać - tłumaczy Karolak. Myślałem na przykład, kim się teraz stałem, co zrobił ze mną sukces, w jaki sposób uciekałem przed miłością. Zweryfikowałem sobie wiele ważnych tematów, przemyślałem kilka rzeczy. Unikałem pszennego pieczywa, a okazało się, że ono właśnie mi służy. W moim przypadku dieta bezglutenowa nie ma więc sensu. Na pewno natomiast powinienem unikać smażonego.
Tomasz zapewnia, że będzie dalej podążał ścieżką, którą wybrał, leżąc w szpitalnym łóżku.
Nie ukrywam, że wciąż rozwijam swoją duchowość - wyznaje. To też jest związane z przemyśleniami, w którym momencie życia się znalazłem i co jeszcze na tym polu mam do zrobienia. Sfera metafizyki zawsze był dla mnie bardzo istotna. Mój stosunek do życia jest teraz taki, że biorę wszystko, co otrzymałem od życia. A jeśli dostaję karę to także wiem, za co.
Jak sądzicie, czy Tomek zaczął się odchudzać dla nowej, młodej dziewczyny czy przez nową, młodą dziewczynę?
**#gwiazdy: Torebki Rozenek są warte krocie!
**