W poprzednim odcinku Ślubu od pierwszego wejrzenia para, która wydawała się być najlepiej dobraną, przeżyła poważny kryzys. Przypomnijmy: Kryzys i skandal w "Ślubie od pierwszego wejrzenia": "Czuję się zraniona!"
Małżeństwo Ani i Grzegorza próbował ratować psycholog. Kiedy zapytał o powód ich kłótni, Grzegorz bez emocji odpowiedział:
Ania jest smutna, bo wczoraj jej powiedziałem, że raczej nic z tego nie będzie na dłuższą metę. Ze strony mojej, ze strony moich uczuć. W pewnym momencie zaczęło przeszkadzać mi to, że to jest taki bliski związek męsko-damski, obrączka, małżeństwo... To mnie przerasta! Czuję się przytłoczony tym MY, za mało w tym jest JA.
Ania w przeciwieństwie do swojego męża nie kryła emocji: Grzesiek potrzebuje tej wolności. Mówi, że to go przytłacza... Przecież ja go w niczym nie ograniczałam! Wszystko pękło, kiedy poczułam całkowity brak szacunku! Ja się poczułam, że on poszedł do klubu szukać nowej okazji. Podrywał dziewczyny na moich oczach.
Para postanowiła rozstać się choć na kilka godzin. Ania poszła na zakupy do centrum handlowego z koleżanką Grzesia, a ten zaczął przygotowywać obiad. Gotowanie stało się okazją do przemyśleń: Bycie z Anią daje mi poczucie bezpieczeństwa.
Z kolei Agnieszka i Marcin próbowali ukryć, że nie spędzili weekendu razem w Warszawie. Zainscenizowali scenkę, w której Agnieszka niby nie spodziewała się wizyty Marcina... Nadal próbują pokazywać jedynie perfekcyjne momenty z ich życia, choć powoli pękają i mówią o tym, co czują:
Trudno mi określić funkcję Marcina w moim życiu. Jest moim mężem formalnie, natomiast, czy tak mentalnie? Na pewno jeszcze nie, ale jest mi na pewno bardzo bliski. Może to pozostać przyjaźnią, może przerodzić się w coś większego. Trudno mi powiedzieć na ten moment.
Paulina i Krzysztof wydawali się najmniej dobraną parą w programie. Można zauważyć, że wspólna podróż poślubna zrobiła trochę dobrego, bo przynajmniej zaczęli ze sobą rozmawiać. Okazało się, że Paulina tak naprawdę hamuje swoje negatywne emocje wobec męża, co znów poskutkowało niespodziewanym wybuchem: Pierdzielę! Będę się stawiać coraz bardziej, bo coraz bardziej mi się to nie podoba! Nie tak miało to wyglądać.
Co dziwne, przy śniadaniu nie było widać tego, że dzień wcześniej doszło do poważnej kłótni... Agnieszkę nawet zaczęły śmieszyć żarty Krzysztofa. Co więcej, przyznała, że im bardziej go poznaje, tym bardziej się jej podoba.