Anna Lewandowska od dłuższego czasu prowadzi bloga, którego potem rozbudowała do strony internetowej posiadającej własny sklep, w którym można kupić produkty sygnowane nazwiskiem trenerki. Na blogu regularnie pojawiają się wpisy z przepisami na bezglutenowe potrawy, reklamy produktów marki Healthy Plann by Ann i plany treningowe.
Żona "Lewego" postanowiła poszerzyć zakres poruszanych tematów w obrębie swojego miniportalu o wpisy "refleksyjne", które są w zasadzie o niczym i nie wiadomo, co konkretnie mają na celu.
Lewandowska w obszernym wpisie o dniu Wszystkich Świętych pokusiła się o zastosowanie spójników, których zasad używania najwidoczniej nie zna. "Mimo, iż" to jednak nie jedyna wpadka, która zdarzyła się Ani w tym tekście. W kolejnym akapicie opisuje listopad, który według niej rozpoczyna się jednym z najsmutniejszych dni w roku. Kolejne zdanie ciężko rozszyfrować:
Spotykamy dalszych i bliższych członków rodziny, przyjaciół, sąsiadów z dzieciństwa i wiele innych osób, z którymi łączy nas osoba, której już z nami nie ma między nami.
W kolejnej części wpisu Lewandowska pokusiła się o zabarwienie tekstu sporą ilością metafor:
Zapalamy świeczkę i ocieramy łzę wzruszenia, chociaż w naszej pamięci zachowały się często jedynie okruchy dawnych dni... Zapach najlepszego na świecie babcinego jabłecznika, soczysta zieleń ogrodu dziadka, głos pełen wzruszenia lub perlisty śmiech innych bliskich.
My po tym wpisie również ocieramy łzę. Niestety, nie jest to łza wzruszenia.
Rozumiecie, co Ania miała na myśli?
**#gwiazdy: Konflikt Chodakowskiej i Lewandowskiej w końcu dobiegł końca
**