Pod koniec października światło dzienne ujrzał konflikt Patryka Vegi z dwiema aktorkami: Mają Ostaszewską i Magdaleną Cielecką, ktore dotychczas w jego produkcjach były obsadzane w rolach głównych. Niestety, odmówiły zagrania w jego najnowszym "dziele", co Vega potraktował bardzo osobiście. Botoks, choć zarobił bardzo dużo i był jednym z najczęściej oglądanych filmów na ekranach kin tego roku, zbiera same złe recenzje. W zasadzie pozytywnie na jego temat wypowiadają się tylko jego twórcy.
Cieniem na ich współpracy kładzie się pewnie jeszcze fakt, że Ostaszewska i Cielecka zaczęły organizować niezależny od polityków PiS-u ruch Kultura Niepodległa, a Vega poczuł nagły przypływ wiary, o którym opowiadał w TVP: Vega odlatuje w TVP: ""Botoks" to FILM MISYJNY! Rozszerza światło w świecie ogarniętym ciemnością!"
Patryk Vega po kilku sukcesach i poddaniu w niepamięć swoich filmowych wpadek, takich jak na przykład Ciacho, popadł w skrajny narcyzm. W wywiadach mówi o sobie jak o wizjonerze i proroku, który zamierza wybawić polskie kino i przenieść je na wyższy poziom. Niestety, reżyser wysoki poziom rozumie trochę inaczej, aniżeli krytycy filmowi. Przaśne kino, w którym największą ilość tekstu stanowią wulgaryzmy i prostackie zwroty, przyciąga do kin sporą część społeczeństwa, jednak absolutnie niczego nie wnosi.
Tego samego zdania były aktorki, które odmówiły zagrania w Botoksie. Cielecka nie przebrnęła nawet przez cały scenariusz. Podobno poddała się po kilku stronach.
Vega nie mógł ścierpieć porażki, więc opowiadał na lewo i prawo, że to nie one zrezygnowały, tylko że tak naprawdę to on nie chciał ich w swoim filmie. Ponoć zaczął siać plotki na ich temat i ewidentnie był bardzo rozgoryczony.
Pomimo niepochlebnych wypowiedzi na temat Ostaszewskiej i Cieleckiej, Vega nie ma sobie nic do zarzucenia. W Fakcie reklamuje się jako osoba miłosierna i zapewnia, że jest w stanie przebaczyć aktorkom tę "zniewagę":
Ja jestem katolikiem i w związku z tym staram się w życiu przebaczać. To nie jest tak, że jestem na kogokolwiek zamknięty. Nie zamierzam się też gniewać do grobowej deski - zapewnia.
Patryk, może powiesz to w TVP? Ostatnio przecież bardzo lubisz się tam pokazywać...