Maciej Zakościelny po kilku nieudanych związkach na odległość, wreszcie ustatkował się u boku modelki Pauliny Wyki. Podczas, gdy media donosiły o jego płomiennym romansie z koleżanką z planu serialu Strażacy - Weroniką Rosati, aktor potajemnie spotykał się z modelką, która w krótkim czasie zaszła w ciążę. 37-latek od ponad roku jest szczęśliwym ojcem chłopca, którego imienia nie podał do publicznej wiadomości. Choć Maciej i Paulina są parą od dwóch lat, nie planują jeszcze ślubu. Jak twierdzą tabloidy, dobiegający do czterdziestki aktor "nie jest jeszcze na to gotowy".
Zakościelny podkreśla, że stara się chronić prywatność i nie zamierza dzielić się szczegółami z życia osobistego w mediach. Jak większość celebrytów, wyjątek zrobił dla magazynu Viva!, gdzie opowiedział o "trudach" ojcostwa, które musi łączyć z karierą zawodową.
Myślę, że mężczyzna może być szczęśliwym ojcem pod warunkiem, że czuje się spełniony zawodowo - twierdzi. Kiedy myślisz o tym, że za chwilę będziesz spędzał 12 godzin dziennie na planie zdjęciowym i przez cztery miesiące wychodził z domu, jak twoje dziecko jeszcze śpi, i wracał, kiedy ono już śpi, to wtedy wiesz, że czas z dzieckiem, który masz tu i teraz, możesz maksymalnie wykorzystać i możesz się nim upajać.
Maciej odniósł się także do plotek na swój temat i zdjęć paparazzi, na których widać jak "zmęczony pcha wózek po Warszawie".
Nie interesuje mnie, co kto o mnie pomyśli - zapewnia. Czy wyglądam na umęczonego, na sfatygowanego pchając wózek po Warszawie, to nie ma żadnego znaczenia. Liczy się tylko, czy mój syn jest zaopiekowany, szczęśliwy. Nigdy w życiu nie przypuszczałem, że ojcostwo będzie aż tak mocnym doznaniem. Narodziny mojego syna to był chyba najbardziej szczery dzień w moim życiu.
Widać, że ojcostwo mu służy?